- Narzekamy na rosnące bezrobocie, tymczasem Czesi radzą sobie z tym problemem o wiele lepiej. Istnieje więc szansa, że nasi pracownicy znajdą pracę w Czechach. Muszą tylko znać język - mówi Mikołaj Jędrysik.
Klasa została uruchomiona przed dwoma laty. Już w pierwszym roku o przyjęcie do niej starało się czterdzieści osób. Przyjęto dwudziestu ośmiu uczniów. Młodzież ma trzy godziny języka czeskiego w tygodniu. Dyrektor szkoły uważa, że gimnazjum powinno nawiązać współpracę z czeską szkołą, tak aby młodzież miała kontakt z "żywym" językiem.
Na razie w Opolu nie ma szkoły, w której absolwenci klasy z językiem czeskim mogliby kontynuować naukę.
Niebawem taka ma powstać przy liceum ekonomicznym.
Dla osób, które będą znały język czeski, otwierają się także możliwości studiowania w Czechach lub w polsko- czeskiej szkole wyższej, której otwarcie jest planowane za dwa lata w Opolu. Będzie ona kształcić m.in. kadrę kierowniczą dla polsko-czeskich przedsiębiorstw.
- W Czechach już pracują Polacy w przemyśle oraz budownictwie. Czesi chętnie zatrudniają nas w fabrykach samochodów. Nie brak również propozycji dla kadry kierowniczej. Przeszkodą w podjęciu pracy jest jednak nieznajomość języka czeskiego. Sądzę, że dla osób, które nauczą się czeskiego, jest szansa na znalezienie zajęcia u naszych południowych sąsiadów - uważa Radosław Roszkowski, kierownik biura Euroregionu Pradziad w Prudniku.