Dogoterapia. Labrador Maks pomaga się dzieciom otwierać

fot. Sławomir Mielnik
Podczas zabaw z Maksem Oliwia jest po prostu szczęśliwa.
Podczas zabaw z Maksem Oliwia jest po prostu szczęśliwa. fot. Sławomir Mielnik
W opolskim Centrum Rehabilitacji dla Dzieci z Porażeniem Mózgowym im. Biskupa Nathana odbywają się zajęcia z dogoterapii.

Oliwia Papiewis ze Starych Siołkowic jest tylko trochę wyższa od Maksa, trzyletniego potężnego labradora. Ale kiedy mówi mu stanowczo: "chodź" albo: "do tyłu", pies posłusznie wykonuje jej polecenia.

Szczęśliwa i dumna z siebie dziewczynka raz po raz przybiega do mamy, by się przytulić i nacieszyć. A poza tym przez Maksa świetnie się przechodzi, siada na nim i obejmuje.

- Oliwia bardzo lubi te zajęcia - mówi jej mama, Katarzyna Błońska-Papiewis. - Wszystkim o Maksie opowiada. Poznaje różne faktury: szorstką sierść i ciepły dotyk języka psa. No i w kontakcie z Maksem doskonali mówienie. Na zajęciach pierwszy raz powiedziała wyraźnie d, w czasie komendy "do tyłu".

- W czasie dogoterapii - dodaje Jolanta Juzwa, terapeutka - dzieciaki wiele rzeczy robią dla Maksa. Rysują jego portret, uczą się wiązać chustkę na jego szyi albo prowadzą go na spacer. Tym samym podnoszą swoją samoocenę i pokonują lęki.

Nawet jeśli na początku boją się wielkiego psa, niczego nie robimy na siłę. Obserwują, dotykają go i krok po kroku wytwarzają się między dzieckiem i Maksem kontakt i sympatia.

Maks ma 3 lata i przez większość życia jest szkolony do terapii. Skutecznie. Jest przyjazny, posłuszny i cierpliwy aż do bólu. Nic dziwnego, że dzieci go kochają.

Dogoterpia to jedna z nowych możliwości, jaką daje małym pacjentom prowadzone przez Caritas Centrum Rehabilitacji dla Dzieci z Porażeniem Mózgowym w Opolu.

Podczas zabaw z Maksem Oliwia jest po prostu szczęśliwa.
(fot. fot. Sławomir Mielnik)

Na razie odbyły się dwa cykle spotkań z Maksem i panią Jolantą. Każdy dla czwórki dzieci (zajęcia muszą się odbywać w małych grupach) w wymiarze 5 godzin przez 5 tygodni. Kolejny cykl jest planowany od września.

- Dzieci mają z Maksem świetny kontakt - mówi Pelagia Chojak, kierownik ds. organizacji i koordynacji świadczeń zdrowotnych - jestem pewna, że te zajęcia są dla nich prawdziwą nagrodą.

- Można w ich trakcie poćwiczyć odwagę i przekonać się, że pieski są fajne - potwierdza Michał Sopa, uczeń PG nr 1 w Opolu, który na zajęcia z Maksem przyjeżdża na wózku.

- Michał na co dzień jest raczej nieśmiały - dodaje mama, Krystyna. - Podczas terapii może pokierować psem, czyli sprawdzić się w nowej sytuacji. Widzę, że go to otwiera. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mógł ten kurs powtórzyć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska