Doktorant UO wydał płytę z Myslovitz

Piotr Kokorczak
- Moja płyta jest taka dylanowsko-beatelsowo-springsteenowska - mówi Roman Szczepanek.
- Moja płyta jest taka dylanowsko-beatelsowo-springsteenowska - mówi Roman Szczepanek. Piotr Kokorczak
Za dnia pisze doktorat i recenzuje filmy dla Onetu, w nocy nagrywa. Roman Szczepanek wydał płytę wspólnie z muzykiem grupy Myslovitz.

Gdyby Roman Szczepanek miał sztab PR-owców to zapewnie informacja o jego nowej płycie zaczynała by się od słów: do współpracy zaprosił go sam Artur Rojek, wokalista Myslovitz.

Ale sztabu marketingowców Roman Szczepanek nie ma. Swoja płytę wydał absolutnie sam, a promować ją pomagają mu przyjaciele. Historia z Rojkiem jest oczywiście prawdziwa, ale dotyczy prapoczątków twórczości Romana Szczepanka, znanego jako Graftmann ( pseudonim pochodzi od jego nazwiska po angielsku bo "graft" to szczep). Artysta wymyślił go, by móc jakoś podpisywać swoje piosenki.

- Zaczynałem nagrywać jeszcze w liceum, w 2003 roku, na kolanie, w krapkowickim domu kultury. Jedną z piosenek wysłałem do radiowej Trójki. O dziwo spodobała się i stacja zaczęła ją nadawać. Pewnego dnia Artur Rojek zadzwonił do mnie z propozycją dołączenie do jednego z mysłowickich zespołów w roli wokalisty - mówi Roman Szczepanek.

Długo się nie zastanawiał i już jako student filmoznawstwa wyruszył do Mysłowic. Choć kariera z tamtejszą Twstirellą próby czasu nie przetrwała "Graftmann" zaprzyjaźnił się z Przemysławem Myszorem, członkiem kultowego już zespołu Myslowitz, przyszłym producentem jego płyty.

- Pomysł wspólnego wydania krążka na początku pojawił się w luźnej rozmowie. Z czasem zacząłem regularnie jeździć do Przemka i nagrywać w jego domowym studiu. W sumie trwało to ponad dwa lata, czego efektem jest płyta "The Greatest Queen" - mówi Roman Szczepanek.

Kiedy pytamy go jaka jest jego płyta - odpowiada: Taka dylanowsko-beatlesowsko-springsteenowska. Na jesienne smutki - śmieje się.

Zbyt skromna ta reklama, bo choć płyty faktycznie świetnie sucha się w jesienne wieczory, to trzeba by dopisać jeszcze kilka określeń: ambitnie klimatyczna, z osobistymi tekstami, filmowymi akcentami i wszechobecną gitarą. Co ciekawe Roman "Graftmann" Szczepanek swoją płytę wydał sam, napisał do niej wszystkie teksty i zapłacił za "wypalenie" płyt.

- To dlatego, że chciałem, aby "The Greatest Queen" była prawdziwie moja, żebym miał wpływ na wszystko, żeby żadna wytwórnia nie zrobiła z niej produktu. Tu nic nie jest przypadkowe. Nawet kot na okładce. Ma na imię Barcelona i mieszka ze mną w Opolu - mówi muzyk.

Roman Szczepanek znany jest publiczności nie tylko jako Graftmann, ale również jako lider zespołu "Miss Polski". Z tą grupą także nagrywa płytę. Oprócz tego pisze doktorat o nowym kinie amerykańskim.

- Prawdę mówiąc to chyba wolę film od muzyki, bo granie zawsze było gdzieś na drugim planie - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska