Dolcan Ząbki-Odra Opole. Remis bez bramek

fot. Paweł Stauffer
Artur Monasterski miał dwie okazje, aby pokonać bramkarza Dolcanu.
Artur Monasterski miał dwie okazje, aby pokonać bramkarza Dolcanu. fot. Paweł Stauffer
Obie drużyny nie zachwyciły i na początku przede wszystkim nie chciały stracić gola.

Protokół

Protokół

Dolcan Ząbki - Odra Opole 0-0

Dolcan: Humerski - Korkuć, Jędrzejczyk, Stawicki, Warakomski - Kosiorowski, Stańczyk, Papierz (56. Solecki), Frączczak - Tataj, Trochim. Trener Marcin Sasal.
Odra: Feć - Orłowicz, Odrzywolski, Surowiak, Samba Ba - Filipe (64. Rogowski), Copik, Tracz, Monaster-ski (81. Uchenna) - Józefowicz - Filipowicz (74. Piegzik). Trener Andrzej Prawda.

Sędziował Albert Smalcerz (Sosnowiec). Żółte kartki: Papierz, Jedrzejczyk, Tataj - Filipowicz, Odrzywolski, Orłowicz. Czerwona kartka: Korkuć (83.). Widzów 100.

- To był mecz na remis, ale jednak my byliśmy bliżej wygranej, bo nasze sytuacje były dużo lepsze - powiedział po spotkaniu bramkarz Odry Marcin Feć.

Po 10. minutach gry do głosu doszli gospodarze, a opolanie rozbijali większość ich akcji. Jednak piłkarze Dolcanu mimo to kilka razy strzelali na bramkę Odry.

Próby Marcina Stańczyka, Macieja Tataja i Adama Frączczaka były niecelne lub niegroźne. Najlepszą okazję miał w 11. min Tataj, który uderzał z kilku metrów, ale bezbłędnie zachował się Marcin Feć.

Od tego momentu inicjatywę przejęła Odra, jednak strzały jej piłkarzy były niecelne lub obronił je bramkarz - jak po najlepszej okazji w meczu, którą miał Artur Monasterski.

Druga połowę z animuszem rozpoczęła Odra i w 49. minucie przeprowadziła pierwszą groźną akcje, którą niecelnym strzałem sfinalizował Marek Tracz. Ten sam piłkarz za chwilę dwa razy dośrodkowywał, jednak pudłował Copik. Po okresie lepszej gry Odry zaatakowali gospodarze.

Obrońcy z Opola zablokowali Tataja, a piłka po strzale Wojciecha Trochima padła łupem Fecia.

- To nie były wyjątkowo groźne sytuacje - ocenił Feć. - Najgroźniejsza nie zakończyła się strzałem, bo rywal stracił równowagę.

W odpowiedzi przed doskonałą szansą na gola stanął Monasterski. Niestety spudłował o pół metra.

- Artur miał przyjąć piłkę, a uderzył z powietrza i się pomylił - relacjonuje trener Andrzej Prawda. - Szkoda tych sytuacji, ale z drugiej strony miałem spore obawy, że po fatalnym występie wpadniemy w dołek, a Dolcan zagra jak z Płockiem i to mu wystarczy. Tymczasem byliśmy lepsi technicznie i taktycznie, co potwierdził choćby trener Libor Pala.

W 83. minucie szansę miał jeszcze Charles Uchenna, ale obrońcy Dolcanu zażegnali niebezpieczeństwo. Ostatnie minuty gospodarze grali bez Marcina Korkucia, który za brutalny faul na Copiku zobaczył czerwoną kartkę. Odra ruszyła do ataku, a miejscowi już do końca tylko skutecznie się bronili.

- Remis na wyjeździe jest cenny, ale mam niedosyt - mówi trener Odry Andrzej Prawda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska