Straszna diagnoza rzadkiej choroby genetycznej spadła na rodziców Dominika w 2009 roku jak grom z jasnego nieba. Mieli nadzieję, że stan chłopca poprawi się po przeszczepie szpiku kostnego. Dawcą został młodszy brat Paweł, który miał wówczas zaledwie 4 lata.
Niestety, w tym przypadku przeszczep szpiku nie pomógł. Tydzień po powrocie z kliniki Dominik dostał silnego ataku padaczki, po którym adrenoleukodystrofia zaatakowała organizm i przykuła chłopca do łóżka.
Dzięki akcji NTO i hojności naszych czytelników zamontowaliśmy w mieszkaniu Bachanów centralne ogrzewanie (w miejsce starego pieca kaflowego), a także wyremontowaliśmy osobny pokój dla Dominika, żeby było miejsce na rehabilitację.
Od ataku choroby minęło już sześć lat. Dla Sylwii Bachan, mamy Dominika, to sześć lat 24-godzinnego dyżuru przy łóżku syna. Dominik nie mówi, jest karmiony przez rurkę, jest w 100 procentach uzależniony od pomocy rodziców.
- Sukcesem jest już to, że choroba nie postępuje, że Dominik jest w stabilnym stanie - mówi mama chłopca.
Bardzo ważna dla Dominika jest regularna rehabilitacja. Chłopiec ma 16 lat, a waży tylko 28 kg. Od sześciu lat bowiem leży, zaniknęły mu mięśnie. Rehabilitacja jest niezbędna, żeby łagodzić skutki postępującego niedowładu kończyn.
Więcej o ciężko chorym Dominiku Bachanie czytaj we wtorek (19 maja) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Jak pomóc
Można wpłacić darowiznę na rehabilitację Dominika:
Stowarzyszenia Dobrodzień Potrzebującym
Konto: 05 1050 1171 1000 0022 8470 3242
(ING Bank Śląski O/Dobrodzień)
Z dopiskiem "Dla Dominika Bachana"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?