Dominika Mart: Rodzice nie mogą przy chorym dziecku okazywać strachu

SXC
"Nic nie budzi większego lęku u chorego dziecka niż wystraszeni rodzice"
"Nic nie budzi większego lęku u chorego dziecka niż wystraszeni rodzice" SXC
Rozmowa z Dominiką Mart, psychologiem klinicznym z oddziału pediatrii Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

- Nawet dla dorosłego pobyt w szpitalu oznacza duży stres. Nietrudno więc sobie wyobrazić, co w takiej sytuacji przeżywa dziecko. Jak je przygotować do hospitalizacji?
- Na pewno powinniśmy poinformować swoje dziecko, co je czeka. Trzeba tylko użyć odpowiednich słów. Inaczej wytłumaczymy konieczność pójścia do szpitala przedszkolakowi, a inaczej dziecku, które chodzi już do szkoły. Pamiętajmy, żeby nasze zachowanie było spójne. Jeśli lekarz wypisze dla pociechy skierowanie do szpitala i rodzice zgodzą się na hospitalizację, to niech potem nie komentują tego negatywnie, nie powtarzają w domu: "moje ty biedactwo, jak mi ciebie żal". Bo dziecko widzi wtedy tę sprzeczność i czuje się niebezpiecznie. Nie można przy nim płakać ani okazywać strachu, gdyż u malucha nic nie budzi większego lęku niż wystraszony rodzic. Rodzice muszą zachować spokój, choć nie jest to łatwe.

- Ale co konkretnie można zrobić?
- Do kilkuletniej córeczki mama może powiedzieć: "Muszę kogoś poprosić o pomoc, żebyś była zdrowa". W przypadku przedszkolaka bardzo pomocna będzie książeczka "Franklin idzie do szpitala". Jest to rewelacyjna opowieść o perypetiach żółwika, którą najmłodsi bardzo lubią. Może również pomóc zabawa w doktora. Dajmy dziecku słuchawki, choćby zabawkowe, i pozwólmy mu się zbadać, posłuchać serduszka. Taka zabawa budzi pozytywne emocje. Niestety, na co dzień rodzice nieraz nieumyślnie straszą dziecko, że jak będzie niegrzeczne, to pójdzie do lekarza, dostanie zastrzyk albo pojedzie do szpitala. Lepiej nigdy takich argumentów nie używać.

- Czy mówić dziecku, jakie badania je czekają?
- Tak. Ale można je na to przygotować. Jeśli czeka je pobranie krwi, to zapewnijmy: "To potrwa chwilkę, to tylko ukłucie". A jak gastroskopia - "Pani doktor znieczuli ci szyję i włoży rurkę, aby obejrzeć twój żołądek". Opis operacji też można złagodzić: "Pan doktor da ci taki lek, po którym będziesz sobie spokojnie spać i nie będzie nic bolało. A później się obudzisz i już będzie po wszystkim". Dzięki odpowiedniemu doborowi słów pociecha zniesie pobyt w szpitalu o wiele lepiej.

"Nic nie budzi większego lęku u chorego dziecka niż wystraszeni rodzice"
(fot. SXC)

- Czego rodzice powinni się wystrzegać?
- Nie mogą okłamywać dziecka, że pójdzie do szpitala tylko na jeden dzień, choć wiadomo, że zostanie w nim dłużej. Bo wtedy poczuje się bardzo rozczarowane. Lepiej mu powiedzieć: "Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziesz mieć dobre wyniki, to wtedy na pewno zabierzemy cię do domu". Dziecko musi mieć poczucie bezpieczeństwa. Istnieje taka możliwość, że rodzic może zostać na noc w szpitalu. A jeśli mama czy tato mówią synowi, że jutro go odwiedzą, to muszą słowa bezwzględnie dotrzymać. Najlepiej podać mu godzinę wizyty, co jeszcze bardziej w nim wzmocni poczucie bezpieczeństwa. Wprawdzie maluchy nie znają się na zegarze, ale można posłużyć się rytmem dnia i zapewnić: przyjdę przed obiadem. Na naszym oddziale dzieci mogą też korzystać z bezpłatnych kart telefonicznych i w każdej chwili zadzwonić do rodziców czy dziadków.

- Jak dziecku uprzyjemnić życie w szpitalu?
- Maluch w wieku przedszkolnym może wziąć ze sobą ulubioną zabawkę, poduszkę. Czyli to, co jest dla niego ważne, co będzie cząstką domowego ciepła w szpitalu. Choć wiadomo, że nie może być tego za dużo. Starsze dziecko niech zabierze ciekawą książkę, długopis, ołówek, żeby mogło rysować. Może to być coś innego, wszystko zależy od tego, jakie ma zainteresowania. Fajnie jest zadbać o to, by dziecko mogło je spełnić też w trakcie pobytu w szpitalu. Jeżeli chodzi o przynoszenie jedzenia, zwłaszcza smakołyków, to lepiej skonsultować to z lekarzem, żeby maluchowi nie zaszkodzić.

- Momenty odwiedzin u chorej pociechy dla rodziców nie są łatwe...
- Podczas odwiedzin dziecko musi czuć, że ma w tym czasie mamę i tatę tylko dla siebie. Rodzice mogą z nim pójść do świetlicy, wyjść na dwór, jeśli jest pogoda. Natomiast nie powinni w tym czasie prowadzić rozmów z innymi rodzicami. Tylko powinni skupić się na swoim dziecku. Jeśli ma ono jakieś wątpliwości, czegoś nie rozumie, to należy mu to od razu w sposób przystępny wytłumaczyć.

- Czasem jednak się zdarza, że karetka nagle zabiera dziecko z domu do szpitala i nie ma czasu na wyjaśnienia. Co wtedy?
- Ale potem, już w szpitalu, można mu wytłumaczyć, dlaczego i po co musi być hospitalizowane. Można je zapytać, czy pamięta, co się stało i skonfrontować to z istniejącym stanem rzeczy.

- Rodzice są przeważnie bardzo drażliwi na punkcie swojej pociechy. Na pewno też nieraz dają się we znaki personelowi...
- Jeśli rodzice mają jakieś wątpliwości, uwagi, to mogą je rozwiać w rozmowie z lekarzami. Zapytać, jakie są możliwości leczenia, czego mogą oczekiwać itp. Inne zasady obowiązują na OIOM-ie, a inne na pediatrii. Każdy rodzic w momencie przyjęcia dziecka do szpitala dostaje do ręki regulamin. Wiadomo, że w takich sytuacjach można nie mieć głowy, by go dokładnie przeczytać. Ale jak się już wszystko ustabilizuje, emocje ostygną, to wtedy warto się z nim zapoznać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska