Dorównać idolom

Lina Szejner

Wszystkie mamy otrzymują z okazji swego święta kwiaty i laurki. W prasie ukaże się z tej okazji wiele ciepłych tekstów, na które mamy niewątpliwie zasługują. Ja z tej okazji do beczki miodu pragnę jednak wrzucić łyżkę dziegciu.
Mamą zostaje się właściwie bez przygotowania. W czasie ciąży ktoś podsunie książkę o pielęgnacji niemowlaka i mama - kierując się po trosze podpowiedziami autora, babci i znajomych - niańczy dziecko, wychowując je tak, jak jej podpowiada intuicja.
Niedawno obserwowałam, siedząc w parku, taką oto scenkę. W piaskownicy bawiły się kilkuletnie dziewczynki. Jedna szczupluteńka, z patyczkowatymi nóżkami, jak po kuracji odchudzającej. Druga - apetyczna, pulchna, z niemałym trudem dźwigająca ciężką pupkę z piaskownicy. Za ileś lat pierwsza będzie mogła robić karierę modelki, a druga będzie leczyć kompleksy. Tak się przynajmniej może wydawać postronnej obserwatorce. Kiedy jednak posiedziałam dłużej, uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie wiadomo, która z dziewcząt popadnie w kompleksy.
- Widzisz, jak ta dziewczynka pięknie wygląda - rzekła mama tej szczupłej. - Ma takie ładne ciałko i rumieńce na buzi. A ty? Możesz straszyć ludzi, bo wieczorem wezmą cię za kościotrupa. Jak nie będziesz jadła, to się inne dzieci nie będą chciały z tobą bawić. Mamy im zresztą na to nie pozwolą, bo pomyślą, żeś...
- Co ty dziś, Kasieńko, jadłaś na śniadanie - zwróciła się mama do małego pulpecika.
- Chlebek z podgardlem - z uśmiechem odpowiedziała mała.
Widziałam jak tej szczupłej "gul" skoczył. Ledwo powstrzymała odruch wymiotny. Odeszła na bok i bawiła się sama, bez humoru, bez entuzjazmu...
Pomyślałam sobie, że jak się ta chuda bardzo postara przypodobać mamie, to za kilkanaście lat może wyglądać jak Denis Russos. Wtedy jednak mama będzie miała zupełnie innego idola w spódnicy. Właśnie szczupłego.
Mamy zawsze chcą dobra dziecka. Pragną, by dorównało jakimś ideałom urody, zdobywało najlepsze stopnie w szkole, chodziło jednocześnie do szkoły muzycznej, na kursy językowe i na kółko matematyczne. No i wszędzie powinno być, oczywiście, najlepsze. I zasłużyć na Nobla. Takie matki zawsze mają na podorędziu innych idoli. Z klasy, z podwórka, z gazety, z telewizji. Ich dziecko ma im dorównać. Wszystkim jednocześnie.
Mamom wydaje się, że stawianie dziecku tak wysokiej poprzeczki dobrze mu zrobi, zdopinguje, wyrobi ambicje i chęć rywalizacji, co mu się życiu przyda. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że może być odwrotnie. Dziecko nigdy nie chwalone, zawsze wypadające niekorzystnie w porównaniu z rówieśnikami w dorosłym życiu może stać się nieudacznikiem, który nie stanie do egzaminu, nie złoży podania o prace, bo będzie przekonane, że inni są lepsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska