Chodzi o specjalne bransoletki zapinane na nogi skazanych, które dają możliwość kontrolowania miejsca pobytu takiej osoby. System wprowadzono w Polsce w 2009 roku.
- Ale przestał praktycznie działać po zmianach wprowadzonych przez rząd PO-PSL - mówi Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. - Wcześniej było to 1100 kar orzekanych w tym systemie miesięcznie, teraz około czterech.
Na Opolszczyźnie w całym ubiegłym roku karę w takim systemie odbywało 480 osób, teraz 115. Skąd taki spadek? Po 1 lipca ubiegłego roku wyrok w systemie dozoru mogą odbywać wyłącznie osoby skazane na karę ograniczenia wolności do 2 lat. W związku z tym nie ma już możliwości zamiany krótkoterminowych kar pozbawienia wolności na te odbywane w warunkach „domowych”.
A te według nowej ekipy rządzącej mają wiele zalet. Jedna z ważniejszych to pieniądze. Utrzymanie skazanego objętego elektronicznym dozorem wynosi 331 zł miesięcznie, natomiast odsiadującego wyrok w więzieniu - 3100 zł.
Wiceminister Jaki przekonuje, że elektroniczny system nadzoru jest jednocześnie skuteczny. Umożliwia bowiem opuszczenie przez skazanego zakładu karnego, w którym pobyt nie zawsze przynosi pozytywne skutki resocjalizacyjne, a pozostawia go pod kontrolą w warunkach współuczestniczenia w życiu społeczeństwa.
Według nowego prawa sąd penitencjarny będzie mógł pozwolić skazanemu na odbycie wyroku w systemie elektronicznego dozoru, jeżeli spełnione zostaną łącznie warunki: kara pozbawienia wolności nie przekracza roku, będzie to wystarczające dla osiągnięcia jej celów, skazany ma miejsce stałego pobytu, a osoby pełnoletnie z nim mieszkające wyrażą na to zgodę, na przeszkodzie nie staną warunki techniczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
