Dramatyczny pożar kamienicy w Prudniku. Pięć rodzin zostało bez mieszkania. Czy ktoś podpalił kamienicę?

Krzysztof Strauchmann
Pięć rodzin zostało bez dachu nad głową.
Pięć rodzin zostało bez dachu nad głową. Krzysztof Strauchmann
Mieszkańcy kamienicy na ul. Szkolnej w Prudniku są przekonani, że padli ofiarą podpalenia. W porannym pożarze mogło zginąć wielu ludzi.

Zdaniem świadków około godziny 6 do jednego z mieszkań na II piętrze kamienicy na ul. Szkolnej próbowało wejść dwóch mężczyzn. Nie zostali wpuszczeni, ale zrobili awanturę. Potem w wewnętrznym korytarzu do kilku mieszkań pojawił się ogień, który błyskawicznie rozgorzał, odcinając ludziom drogę ewakuacji.

- Akurat szykowałem się do pracy, kiedy zorientowałem się, że się pali – opowiada jeden z lokatorów. - Chciałem otworzyć drzwi na korytarz, ale ogień był już tak silny, że wdzierał się do mieszkania, Zamknąłem drzwi i czekałem, co się będzie działo, bo nie dało się wyjść. Wszyscy już chcieliśmy skakać z okien, jednak po chwili strażacy nas wyprowadzili z mieszkania. Udało się im już przydusić ogień, ale jeszcze się paliło wewnątrz i było silnie zadymione. Wybiegliśmy tak jak staliśmy.

- Akurat zrobiłam sobie kawę przed wyjściem do pracy – mówi inna lokatorka. - Usłyszałam trzaski za drzwiami, pomyślałam, że to sąsiad się tłucze. Zaraz potem poczułam dziwny zapach, więc zerknęłam przez wizjer i za drzwiami zobaczyłam ogień. Zaczęłam krzyczeć do rodziny, żeby się obudzili. Gdybyśmy otworzyli drzwi do mieszkania, to pewnie byśmy zginęli. Uciekliśmy wszyscy do ostatniego pokoju, przy oknie czekaliśmy na pomoc. Straż była bardzo szybko, był nawet podnośnik, ale nie wykorzystano go do ewakuacji. Strażacy wyważyli drzwi i wyprowadzili nas na zewnątrz.

- Usłyszałam krzyki i wyszłam na klatkę schodową. Zobaczyłam ogień na II piętrze. Sąsiadka zawołała, żeby uciekać, więc jak najszybciej wybiegłam na ulicę. Strażacy już byli na miejscu – opowiada mieszkanka I piętra.

W kamienicy jest drewniana klatka schodowa, po której ogień błyskawicznie przeniósł się na poddasze. Tam z jednego z mieszkań wyskoczył 18-letni mężczyzna. Spadł na daszek nad balkonem na I pietrze, co zamortyzowało upadek, ale doznał złamania ręki. Kolejnych dwoje mieszkańców zostało oparzonych lub podduszonych dymem. Czwarty mężczyzna złamał nogę, biegnąc z sąsiedniej kamienicy do pomocy. Ranni trafili do szpitala w Nysie.

Pięć mieszkań na II i III piętrze kamienicy nie nadaje się do zamieszkania. Na czas remontu miejskie władze zaproponują ich lokatorom mieszkania zastępcze.

Pożar wybuchł w piątek nad ranem

Pożar w kamienicy w Prudniku. Mężczyzna wyskoczył przed ogni...

WIECZÓR WYBORCZY nto.pl i radia Opole

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska