Droga przez wodę

Mir
W poniedziałkowy wieczór nad Kędzierzynem-Koźlem przeszła kilkudziesięciominutowa nawałnica.

Zalana była część miejskich ulic i wiadukt w centrum miasta. - I znowu mamy koszmar - komentowali kierowcy, którzy nie mogli przejechać pod zalanym wiaduktem łączącym śródmieście z osiedlami Pogorzelec i Leśna.
Budowla wzniesiona w niewielkiej niecce pomiędzy aleją Jana Pawła II a ulica Kozielską w ciągu pół godziny zapełniła się wodą. Policja musiała kierować samochody objazdem przez kędzierzyńską obwodnicę.
- Tak jest zawsze, gdy z nieba spadnie trochę więcej deszczu - denerwował się Jacek Sroga, kierowca zielonego "malucha". - Jadę po córkę, która jest u mojej matki, mieszkającej tuż za wiaduktem. Teraz muszę przejechać pół miasta, żeby tam się dostać. Czas wreszcie coś z tym zrobić.

- Pod wiaduktem jest zbyt mało wydajna kanalizacja - wyjaśnia Leszek Romanowski, kierownik Rejonu Dróg Krajowych w Kędzierzynie-Koźlu. - Do tego znajduje się on w niecce i cała woda spływająca ulicami razem z niesionymi nieczystościami wpada właśnie pod wiadukt, zapychając studzienki. Aby to naprawić, trzeba tam zrealizować potężną inwestycję, polegającą na generalnej przebudowie kanalizacji deszczowej. Potrzeba na to ogromnych pieniędzy, których nie mamy. Jedyne, co teraz możemy zrobić i robimy, to co jakiś czas czyścić zapychające się studzienki. Jednak w dalszej perspektywie trzeba będzie przebudować tę nieszczęsną instalację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska