Mieszkańcy Trzebiszyna są rozgoryczeni. Żalą się na urzędników, którzy nie chcą z nimi dojść do porozumienia.
- Traktują nas jak wieśniaków, niepisatych i nieczytanych - oburzają się Karol Kabus i Norbet Kobyłka. - Wcześniej w tym miejscu nie było drogi, a jedynie klepisko. Ludzie z niego korzystali, ale ta ziemia należała zawsze do naszych domów.
Gospodarze podkreślają, że kiedy jesienią robotnicy budowali drogę, to im mówili o swoim prawie własności do ziemi. Uprzedzali również geodetów, których wynajęła gmina do wytyczenia jezdni. Nikt nie chciał jednak ich słuchać.
- Teraz, kiedy pytamy o granicę działek, władze gminy nie potrafią nam powiedzieć, gdzie ona przebiega. Nawet na urzędowych mapach nie ma dokładnych podziałów - oburzają się gospodarze.
Sprawa już trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu, gdzie kierowane są skargi na działalność władz gminy. Mieszkańcy poskarżyli się, że nie mogą dojść do porozumienia z samorządem Lasowic Wielkich w sprawie bezprawnego zajęcia ich ziemi pod budowę drogi.
Sprawa jest wciąż rozpatrywana. Inaczej problem widzą urzędnicy. Krzysztof Lech, wicewójt Lasowic Wielkich podkreśla, że z dokumentów gminy wynika zupełnie co innego, niż mówią gospodarze.
- Jesteśmy właścicielami dwóch działek, a sprawa dotyczy jednego punktu spornego na nich granicy trzeciej działki - wyjaśnia wicewójt. Dodaje jednak, że gmina już wynajęła geodetę, który na razie nie przeprowadził podziału.
- Jeśli nie będzie w stanie wykonać tego zadania, to wynajmiemy kolejnego - zapewnia Krzysztof Lech.
- Skoro nawet geodeci nie mogą się w tym połapać, to widać, że coś tu nie gra. Może trzeba będzie pójść do sądu! - emocjonują się gospodarze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?