TO NIE NASZ PROBLEM
Krystyna Wilk, zastępca dyrektora ZUS w Opolu: - Druk ZUS RMUA jest nowym drukiem, obowiązującym od czasu wprowadzenia reformy, i każdy pracownik powinien go co miesiąc otrzymać. To nie jest sprawa ZUS-u, tylko to jest problem między ubezpieczonymi a pracodawcami. Najlepiej organizować pracę innym, tymczasem ZUS niech robi swoje, a kasa i pracodawcy też. Konieczność okazywania takiego druku to jest uciążliwość, ale przejściowa i w końcu każdy się do tego przyzwyczai.
Pacjenci muszą okazać druk (jest on formatu A-4) o tajemniczo brzmiącej nazwie ZUS RMUA, otrzymany wcześniej w swoim dziale kadr. Ma on być dowodem na to, że zakład pracy, który ich zatrudnia, zapłacił za nich składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Przepis ten obowiązuje od niedawna i wprowadził już wiele nerwów oraz zamieszania.
- Byłam w swojej przychodni na ul. Waryńskiego - opowiada roztrzęsiona mieszkanka Opola - aby wziąć nowy wkład, bo często choruję i książeczka szybko mi się zapełnia. Nie miałam przy sobie zaświadczenia, którego się teraz wymaga, i odeszłam z kwitkiem. A w pracy powiedziano mi, że nie mają obowiązku takiego druku wydawać. Co mam teraz zrobić?
Wcześniej, przez blisko 3 lata, aby otrzymać nowy wkład, wystarczyło tylko pokazać dowód osobisty oraz legitymację ubezpieczeniową z aktualną pieczątką zakładu pracy. Opolskiej kasie chorych to już jednak przestało wystarczać i zaostrzyła rygory.
- Dostaliśmy z kasy rozporządzenie - mówi Maria Bochyńska z Terenowego Rejestru Usług Medycznych przy ul. Szarych Szeregów w Opolu - żeby bezwzględnie wymagać stosownego dokumentu, bo podobno dużo osób jest nieubezpieczonych. Jeżeli wydamy komuś nieuprawnionemu nową książeczkę, to zagrożono nam, że osobiście zapłacimy za leczenie tej osoby. Mieliśmy z kasy dwie kontrole. Pacjenci są bardzo niezadowoleni z nowego przepisu i całą złość wyładowują teraz na nas.
Okazuje się, że największy problem mają ci ubezpieczeni, którzy pracują w filii zakładu posiadającego swą dyrekcję poza naszym województwem.
- Jeżeli nie mogą dostarczyć druku ZUS RMUA, to domagamy się jakiegokolwiek poświadczenia, że ich firma odprowadza za nich składki - dodaje Bochyńska.
KOMENTARZ
Kto jest dla kogo?
Małgorzata FEDOROWICZ
Dzięki reformie pacjentom miało być podobno lepiej, tymczasem co i rusz rzuca im się kłody pod nogi. To nie oni mają pilnować, gdzie trafiają ich składki. Powinni się tym zajmować urzędnicy, którzy dzięki ubezpieczonym żyją, i to całkiem nieźle. W kasie chorych, rejestrze usług jak i w ZUS są komputery, a w nich programy, na które poszły grube miliony złotych. Powinny one czemuś służyć. Tymczasem wygląda na to, że są to kolejne buble, jak i ta cała reforma służby zdrowia.
- Była to decyzja naszego zarządu - wyjaśnia Barbara Urbańczyk, kierownik Wojewódzkiego Biura Rejestru Usług Medycznych w Opolskiej Regionalnej Kasie Chorych - żeby wszyscy pacjenci udowodnili, że są ubezpieczeni. Chodziło o takie uszczelnienie wydawania książeczek, aby nie otrzymywały ich osoby nieubezpieczone lub należące do kasy chorych w innym województwie. Dopóki nie ma wiarygodnej bazy danych z ZUS-u, musimy się podpierać czymś takim. Od momentu, gdy wprowadziliśmy nową zasadę, więcej osób zgłosiło się do ubezpieczenia dobrowolnego.
Wiele zakładów pracy dzwoniło z pretensjami do kasy, że wymaga dodatkowych dokumentów. - Każdy pracodawca ma obowiązek wydania druku ZUS RMUA - twierdzi Urbańczyk. - A jeśli nie chce tego zrobić, to znaczy, że łamie ustawę o ubezpieczeniach społecznych. Pacjent może też dostarczyć inny dokument otrzymywany przy wypłacie, ale musi w nim widnieć imię, nazwisko, pesel, numer kasy, do której wysyłana jest składka, i miesiąc.
- Byłoby najlepiej, gdyby to ZUS przekazywał nam dane o ubezpieczonych - uważa Bochyńska. - Nie dochodziłoby wtedy do scysji z pacjenci, którzy też nie są niczemu winni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?