Drużyna mniejszości niemieckiej ze Śląska rozpoczęła udział w Europeadzie 2016 od remisu 5:5 z reprezentacją mniejszości fryzyjskiej w Niemczech. Następnie przegrała z gospodarzami, drużyną Tyrolu Południowego 1:3. Uległa także Celtom z brytyjskiej wyspy Man 0:2. W ostatnim meczu o 18. miejsce pokonała aż 10:0 drużynę Cymbrów, liczącej kilka tysięcy osób mniejszości żyjącej w północno-wschodnich Włoszech wywodzącej się z germańskiego plemienia Longobardów.
- Ostatnie zwycięstwo przyszło nam łatwo, bo przeciwnik nie był zbyt silny - mówi Rafał Nocoń, kierownik drużyny MN ze Śląska. - Remis z Fryzami osiągnęliśmy po dramatycznym meczu (prowadziliśmy 4:0, a przy stanie 5:5 nie wykorzystaliśmy rzutu karnego). Południowy Tyrol to bardzo silna drużyna, na poziomie polskiej II ligi (w sobotę wygrała Europeadę, pokonując w finale zespół Oksytanii - przyp. red.), z nimi nie mieliśmy szans. Zespołowi z wyspy Man ulegliśmy po bardzo zaciętym pojedynku.
Zamiarem kierownika drużyny i samych zawodników jest, aby skrzyknięta doraźnie na mistrzostwa Europy mniejszości drużyna nie poszła w rozsypkę. Planują starty w turniejach mniejszości na Łużycach, w Czechach, mają też zaproszenie od mniejszości węgierskiej na Słowacji.
- Trochę treningów i jeden sparing to za mało - przyznaje Rafał Nocoń. - Inne drużyny przewyższały nas zgraniem. Dlatego chcemy występować razem jak najwięcej i za 4 lata na kolejnej Europeadzie osiągnąć lepszy wynik. Ale na prawdziwe sukcesy możemy pewnie liczyć za 10-12 lat, kiedy dorośnie i dojrzeje pokolenie ukształtowane w Niemieckich Szkółkach Piłkarskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?