Drużyna MKS-u Kluczbork już jest międzynarodowa

fot. Mariusz Matkowski
John Roland Emeka jest bardzo zadowolony z tego, że trafił do drużyny MKS-u.
John Roland Emeka jest bardzo zadowolony z tego, że trafił do drużyny MKS-u. fot. Mariusz Matkowski
Do zespołu piłkarskiego I-ligowca dołączył Nigeryjczyk John Roland Emeka. To pierwszy zawodnik zagraniczny w historii naszego klubu.

Bardzo się cieszę, że trafiłem do MKS-u - zapewnia Emeka. - W Polsce jestem od trzech lat i dla mnie występy w klubie I-ligowym to szansa na rozwój i pokazanie własnych umiejętności. Koledzy w drużynie przyjęli mnie bardzo dobrze.

Emeka jesienią grał w LZS-ie Piotrówka i zdobył dla niego 15 bramek, będąc najlepszym strzelcem w IV lidze opolskiej.

- Strzelanie bramek to moje zadanie - mówi Nigeryjczyk. - Mam nadzieję, że dla MKS-u wiosną też zdobędę kilka.

Jeszcze przed podpisaniem umowy z naszym klubem John stał się sławny na całą Polskę. Stało się tak po tym, jak się zgubił podczas zgrupowania zespołu w Jagniątkowie koło Jeleniej Góry. Podczas treningu zawodnik zgłosił kontuzję i trener Grzegorz Kowalski pozwolił mu na powrót do ośrodka.

Napastnik jednak zabłądził podczas siarczystego mrozu i trzeba było go szukać. Ostatecznie znalazł się kilka kilometrów od hotelu. Pomogli mu miejscowi mieszkańcy, którzy wzięli go do domu. Nie umiał im w pełni wytłumaczyć, jak to się stało, że zabłądził i gdzie jest hotel, w którym jest reszta drużyny. Historia o jego zaginięciu trafiła m.in. do telewizyjnego "Teleexpressu“ i na różne portale sportowe. Emeka znany jest więc jako ten, "co się zgubił".

- Spokojnie, jeszcze mnie kibice poznają po mojej dobrej grze - śmieje się zawodnik, który z wielkim dystansem podchodzi do swojego zaginięcia.

- Roland ma bardzo ważną dla napastnika cechę - mówi trener rezerw MKS-u Robert Płaczkowki, który jesienią obserwował go w kilku meczach w barwach Piotrówki. - To instynkt strzelecki. Często w czasie meczu przez wiele minut jest zupełnie niewidoczny, ale w odpowiednim momencie potrafi się znaleźć pod bramką rywali i trafić do siatki.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Potwierdzeniem tego były bramki zdobyte przez Emekę w meczach sparingowych MKS-u ze Śląskiem Wrocław i Ruchem Radzionków. O miejsce w pierwszym składzie nie będzie mu łatwo, ale może być dużym wzmocnieniem linii ataku naszego klubu.

Nigeryjczyk ma swoisty sposób porozumiewania się z kolegami. Jeśli mu wyjdzie jakieś zagranie, to doskonale rozumie, co do niego mówią. Jeśli jednak popełni błąd, na uwagi partnerów ma jedną odpowiedź "nie rozumiem“. Język piłkarski jest jednak uniwersalny, więc bramkostrzelny napastnik spokojnie da sobie radę.

Do naszej drużyny dołączył jeszcze jeden "zagraniczny“ piłkarz - Rafał Wodniok. Ten niespełna 28-letni zawodnik karierę zaczynał w Niemczech. Grał m.in w Fortunie Dusseldorf i oprócz polskiego ma jeszcze niemiecki paszport. Od kilku lat jest jednak na stałe w Polsce i grał w kilku klubach. Przed MKS-em był w kadrze Odry Opole, ale ostatnie półtora roku stracił ze względu na ciężką kontuzję i rehabilitację.
- Fizycznie czuje się już bardzo dobrze i o tej kontuzji prawie nie pamiętam - mówi Wodniok.

W jego przypadku nie ma absolutnie żadnych problemów z porozumiewaniem w naszym języku. Nie może więc zastosować patentu Emeki i powiedzieć w przypadku nieudanego zagrania "nie rozumiem".
Kibice są już stęsknieni meczów ligowych po trwającej prawie cztery miesiące zimowej przerwie. Świadczy o tym ich duża liczba na sparingach. W następną sobotę I liga wznawia rozgrywki. MKS jedzie do Świnoujścia na mecz z Flotą. W pierwszym meczu u siebie - 13 marca podejmie natomiast Sandecję Nowy Sącz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska