Drużynowe Mistrzostwa Polski. W sobotę Budowlani Opole wywalczyli 18. tytuł mistrzowski

Tadeusz Wyspaiński
Złota ekipa Budowlanych Opole. W górnym rzędzie, od lewej: Paweł Koszałka, Kornel Czekiel, Daniel Dołęga. W dolnym rzędzie, od lewej: Tomasz Rosoł, Krzysztof Szramiak, Damian Kuczyński, Bartłomiej Bonk. W drużynie, która sięgnęła po złoty medal MP występował w tym sezonie także Roman Kliś.
Złota ekipa Budowlanych Opole. W górnym rzędzie, od lewej: Paweł Koszałka, Kornel Czekiel, Daniel Dołęga. W dolnym rzędzie, od lewej: Tomasz Rosoł, Krzysztof Szramiak, Damian Kuczyński, Bartłomiej Bonk. W drużynie, która sięgnęła po złoty medal MP występował w tym sezonie także Roman Kliś.
Do startu w ostatnim, czwartym rzucie ligi, opolanie przystępowali z pozycji lidera. Mieli jednak nieznaczną przewagę nad Górnikiem Polkowice, a kilku zawodników po kontuzjach nie było w pełnej dyspozycji.

W zawodach nie było zupełnie tego widać, a nasi ciężarowcy osiągnęli świetne wyniki w punktacji Sincleare'a.

Gwiazdami zawodów mieli być mistrzowie świata: Marcin Dołęga z Zawiszy Bydgoszcz oraz Adrian Zieliński z Tarpana Mrocza, broniącego mistrzowskiego tytułu. Obaj na koniec sezonu nie zaprezentowali jednak mistrzowskiej dyspozycji, a Dołęga po jednej próbie w podrzucie zrezygnował nawet z dalszych prób. W Górniku pełni możliwości nie zaprezentował także Arsen Kasabijew, narzekający na ból kolana, a ciężar walki podjęli tylko Piotr Chruściewicz i Sylwester Kołecki.

W Budowlanych klasą dla siebie byli najciężsi Bartłomej Bonk, czwarty zawodnik MŚ i Kornel Czekiel. Na pomost wrócili po kontuzjach, ale ich forma była wysoka. Dobrze dźwigali też pozostali z Pawłem Koszałką na czele i rywale okazali się bezsilni.

Drużynowe Mistrzostwa Polski Seniorów w Podnoszeniu Ciężarów - ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

- Po mistrzostwach świata miałem kłopoty zdrowotne - powiedział Bonk. - Było wiadomo, że nie podniosę tyle, co w Turcji, ale chodziło o punkty dla drużyny. Od 2001 roku jestem w Opolu i moja kolekcja medali ciągle rośnie, mam jednak jeszcze sporo miejsca na następne.

Turniej obserwował m.in. prezes Górażdży Andrzej Balcerek, sponsor klubu. Jego obecność także mobilizowała naszych ciężarowców.

- Przed tym turniejem wszystko jeszcze było możliwe - powiedział Ryszard Szewczyk, trener Budowlanych. - Wielu zawodników miało różne problemy ze zdrowiem, jednak my najszybciej ze wszystkich potrafiliśmy się pozbierać. Nie chcieliśmy dać plamy i przegrać u siebie. Była pełna mobilizacja. Zawodnicy widzieli też na widowni głównych sponsorów i wiedzieli, że muszą dać z siebie wszystko, że żarty się skończyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska