Duńczycy oczyszczą nyskie ścieki

Beata Cichecka
Duńska firma Hedeselskabet zaproponowała władzom miasta ekologiczną inwestycję, która czterokrotnie obniży koszty oczyszczania ścieków oraz cenę dostaw wody i zapewni miejsca pracy mieszkańcom.

Szereg firm z krajów Unii Europejskiej sygnalizuje sejmikowi wojewódzkiemu oraz opolskim posłom chęć zaistnienia w terenie i zainwestowania w nim funduszy unijnych - mówi Bogusław Wierdak, radny wojewódzki. - Jedna z nich, reprezentująca duński fundusz inwestycyjny, zgłosiła się do mnie za pośrednictwem posła Tadeusza Jarmuziewicza z propozycją budowy przy nyskiej oczyszczalni fabryki hydrobotanicznej przeróbki osadów ściekowych. Inwestycja ta może przynieść miastu wiele korzyści zarówno ekologicznych, jak i ekonomicznych.

- Ścieki oczyszczone w nyskiej oczyszczalni częściowo chemicznie trafiają potem na wysypisko śmieci. Spółka Hedeselskabet proponuje zmianę sposobu ich uzdatniania na biologiczny i przyjazny dla środowiska. Ten nowoczesny system sprawdził się w Danii, Szwecji, Niemczech, Francji i wielu innych krajach. Polega on na naturalnej, hydrobotanicznej przeróbce osadów ściekowych w specjalnych basenach obsadzonych trzciną i innymi roślinami. Proces przetwarzania trwa od roku do 10 lat, a w jego wyniku powstaje humus, czyli próchnica, którą można wykorzystywać gospodarczo: do użyźniania gleb, pod uprawy roślin w parkach lub ogrodach. W metodzie tej nie wykorzystuje się środków chemicznych, zapewnia ona niskie koszty eksploatacyjne oczyszczalni (minimalne zużycie energii, oszczędność kosztów transportu osadów na wysypisko śmieci), eliminację przykrych odorów, redukcję hałasu, jaki powoduje obróbka mechaniczna.

- Duńczycy zaoferowali, iż poniosą sto procent kosztów przedsięwzięcia, które wstępnie szacuje się na 20-25 mln złotych - informuje Bogusław Wierdak. - Jeśli władze miasta wyrażą zgodę na budowę fabryki przerobu osadów, Nysa będzie pierwszym miastem na Opolszczyźnie, które skorzysta z funduszy Unii Europejskiej. Dzięki tej inwestycji w krótkim czasie wszyscy będą płacić dużo mniej za odprowadzanie ścieków i pobór wody.
Obecnie spółka wodociągowo-kanalizacyjna AKWA obciąża miasto kwotą 200 złotych za każdy metr sześcienny wywozu osadów na wysypisko, a koszty te ponoszą mieszkańcy. Duńska norma tymczasem zakłada średnią cenę 27 zł za metr osadu. W Polsce, co prawda, nie da się wprowadzić z dnia na dzień tak niskich opłat, ale inwestor, który zakłada 20-letnia eksploatację obiektu, proponuje, że obniży tę cenę do 45-55 złotych. Gwarantuje ponadto, że w fabryce przeróbki osadu znajdzie zatrudnienie 27 osób, a 70 do 80 procent robót przy jej budowie oraz koniecznej modernizacji oczyszczalni wykonają lokalne firmy budowlane i melioracyjne.

- Władze miasta, które chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, postawiły warunek, że zgodzą się na inwestycję, jeśli Duńczycy zrekultywują na swój koszt stare wysypisko odpadów komunalnych w Goświnowicach. Przedstawiciele spółki Hedeselkabet przyjęli tę propozycję i szukają obecnie innej, wyspecjalizowanej w takiej działalności duńskiej firmy, która się tym zajmie.
- Po otrzymaniu szczegółowego kosztorysu przedsięwzięcia Zarząd Miejski Nysy podejmie wstępną decyzję i wyznaczy teren pod budowę fabryki przerobu osadów, która może być zlokalizowana nawet 10 kilometrów od oczyszczalni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska