Przeprosiny i 7 mln zł odszkodowania, taka może być cena wydawcy i dziennikarzy "Wprost" za artykuł "Kamil Durczok. Fakty po faktach". Jak poinformował portal wirtualnemedia.pl Durczok pozwał w czwartek spółkę AWR "Wprost", która wydaje pismo oraz indywidualnie dziennikarzy: Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego i Olgę Wasilewską. Złożenie pozwu przeciw "Wprost" potwierdził w rozmowie z AIP mec. Jacek Dubois.
- Pozew dotyczy drugiego artykułu, który ukazał się we "Wprost". Opisywał mieszkanie na Mokotowie i jest związany z naruszeniem dóbr osobistych pana Durczoka poprzez wejście w jego sferę prywatności - wyjaśnił pełnomocnik Kamila Durczoka.
Na razie nikt z wydawnictwa nie kontaktował się z mec. Jackiem Dubois w sprawie pozwu, a sam pełnomocnik Kamila Durczoka nie widział sensu, by przed jego złożeniem skontaktować się z drugą stroną.
- "Wprost" zaczął naruszać dobra pana Durczoka nie nawiązując z nim żadnego kontaktu. Pierwszy artykuł powstał bez konsultacji, a przy drugim również nie było możliwości wyjaśnienia czegokolwiek. Nie uznaliśmy więc za stosowne, by podejmować z wydawnictwem jakiekolwiek rozmowy - stwierdził mec. Jacek Dubois, pytany przez AIP.
Co ciekawe, pozwani przez Durczoka dziennikarze nie pracują już w redakcji "Wprost". Po tym jak Sylwester Latkowski przestał pełnić funkcję redaktora naczelnego, Michał Majewski i Olga Wasilewska nie chcieli podejmować współpracy z nowym kierownictwem i również odeszli. Grupa PMPG Polskie Media nie zostawi jednak swoich byłych pracowników na lodzie.
- Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, wydawca jest gotowy udzielać ochrony prawnej byłemu naczelnemu i dziennikarzom "Wprost". Uważamy takie działanie za oczywiste i dobrą praktykę, która powinna obowiązywać w branży - podkreśliła Anna Pawłowska-Pojawa, rzecznik prasowa PMPG Polskie Media w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.
Po wpłynięciu pozwu, sąd musi sprawdzić, czy spełnia on wszystkie wymogi formalne. Wówczas wyznacza termin drugiej stronie na udzielnie odpowiedzi i dopiero po jej uzyskaniu określa termin rozprawy.
- Okres przygotowawczy trwa na ogół 3-4 miesiące. Myślę, że do rozprawy dojdzie albo przed samymi wakacjami, albo po wakacjach - przewidywał w rozmowie z AIP mec. Jacek Dubois. - Wszystko zależy od tego, jakie stanowisko przyjmie druga strona i jakie złoży wnioski dowodowe. Natomiast z punktu widzenia prawnego do jej wyjaśnienia wystarczą dwa terminy. Więc jeśli sąd w miarę szybko je wyznaczy, to wydaje mi się, że w tym roku jest możliwe rozstrzygnięcie sprawy, ale oczywiście jeżeli już to pierwszoinstancyjne. Na pewno któraś ze stron będzie niezadowolona i dojdzie do apelacji - tłumaczył pełnomocnik Kamila Durczoka.
Przypomnijmy, że w związku z artykułem, który ukazał się we "Wprost" nt. mieszkania na Mokotowie, w którym przebywał Kamil Durczok, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znalezionych w nim narkotyków. Jednym z elementów śledztwa było pobranie próbek DNA od osób przebywających w mieszkaniu, w tym od byłego szefa "Faktów" TVN.
- Kamil Durczok został poproszony jako świadek o takie czynności i wywiązał się z nich już jakiś czas temu - powiedział mec. Jacek Dubois dziennikarzowi Agencji Informacyjnej Polska Press. - My nie jesteśmy tam jednak stroną, nie pełnimy żadnego oficjalnego charakteru w tym postępowaniu i nie mamy żadnych informacji. Nie składaliśmy zawiadomienia, ani nie jesteśmy podejrzani, więc o kolejnych etapach śledztwa dowiadujemy się bardziej z prasy niż z układów bezpośrednich - wyjaśnił pełnomocnik Kamila Durczoka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?