Dusiński: - Nie ma z czego płacić piłkarzom

Marcin Sagan
Marcin Sagan
- Mamy za drogich piłkarzy. W przyszłości będziemy zatrudniać takich, na których nas stać - mówi Dusiński.
- Mamy za drogich piłkarzy. W przyszłości będziemy zatrudniać takich, na których nas stać - mówi Dusiński. fot. Mariusz Matkowski
Rozmowa z Andrzejem Dusińskim, prezesem I-ligowego klubu piłkarskiego Odra Opole.

- Sytuacja w Odrze jest aż tak zła, że klub w ostatnim półroczu praktycznie nie płaci piłkarzom.
- Rzeczywiście mamy spore zaległości wobec piłkarzy, ale nie tylko. Brakuje pieniędzy na wiele innych rzeczy potrzebnych do normalnego funkcjonowania klubu. Na sprzęt sportowy, organizacje spotkań, wyjazdy na mecze. Cały czas staramy się łatać dziury.

- Dlaczego w profesjonalnym, wydawałoby się, klubie jest taka prowizorka? Nie ma planu wydatków na cały rok?
- W zarysie taki plan jest, tylko co z tego? Większość pieniędzy od sponsorów na ten rok została wydana do kwietnia. Wówczas był inny prezes klubu, który był przedstawicielem największego sponsora (Guido Vreuls z firmy OTTO - dop. red.). Umowa z tym sponsorem wygasła z końcem czerwca i brak pieniędzy od niego również nie pozostał bez wpływu na funkcjonowanie klubu.
- Znał pan sytuację, a mimo to zdecydował się poprowadzić klub.
- Bo widzę możliwość wyjścia z kryzysu. W czerwcu podczas wyborów nowych władz klubu nie było innego kandydata. To nie jest tak, że to jest miła funkcja, można zarobić i młodzi menedżerowie ustawiają się w kolejce na fotel prezesa. Nie zarabiam w klubie ani złotówki, a zmartwień mam wiele. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciężko.
- Jedynym ratunkiem dla klubu jest sprzedaż boiska treningowego w dzielnicy Zakrzów?
- Jeśli przedsiębiorstwo, a za takie można w pewnym sensie uznać klub piłkarski, nie ma pieniędzy na funkcjonowanie, to wyprzedaje majątek lub tnie koszty. My jesteśmy zmuszeni zrobić te dwie rzeczy. Może sprzedaż terenu nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, ale w obecnej chwili nie ma innej możliwości. Jak ktoś wskaże inne, lepsze rozwiązanie, to będziemy dyskutować. Długi klubu wynoszą ponad milion złotych. Nie jesteśmy w stanie znaleźć tak dużych pieniędzy. Jedynym wyjściem jest sprzedaż gruntu. Bez tego klub stanie na krawędzi upadku. Już jesteśmy ze względu na nasze długi objęci kontrolą finansową ze strony PZPN-u. Mamy warunkową licencję na występy w I lidze. Jeśli nie spłacimy długów, to kolejny raz już jej nie dostaniemy. Wtedy znajdziemy się na piłkarskich opłotkach, w jednej z najniższych lig i dochodzenie do poziomu sportowego, jaki osiągnęliśmy, może potrwać nawet dziesięć lat. Nie ma pewności, że kiedykolwiek byśmy wrócili na zaplecze ekstraklasy. Jeśli jako pierwszoligowiec mamy trudności z pozyskaniem sponsorów, to co będzie, kiedy Odra zacznie rywalizować w niższej lidze? Wówczas szanse na wsparcie będą znikome.

- Sprzedaż gruntów jednak przedłuża się w nieskończoność.
- Rzeczywiście myślałem, że pójdzie szybciej. Na pewne sprawy i procedury nie mamy jednak wpływu. Jest kontrahent. Pozostaje już tylko praca dla prawników, którzy muszą ustalić wszystkie szczegóły. Dokładnego terminu jednak nie podam. Zrobiłem to kilka razy w dobrej wierze i wiele osób miało mi to za złe.

- A co będzie, jeśli kupujący się wycofa?
- Wierzę, że nie. Gdyby tak się stało, to byłby wielki problem. Musielibyśmy jeszcze raz przeprowadzić przetarg. Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo sprzedać taki grunt. Czekamy na pieniądze jak na zbawienie. To nie jest tak, że chcę zrobić na złość piłkarzom i nie mam dla nich wypłat. Po prostu nie ma z czego zapłacić. Jeśli tylko dostaniemy pieniądze, to zaczniemy spłacać zaległości. Kiedy ostatnio mieliśmy dopływ gotówki, to od razu zapłaciliśmy piłkarzom jedną całą wypłatę. Długi mamy przecież także wobec ZUS-u czy urzędu skarbowego i tym instytucjom też musimy oddać pieniądze, bo to jest warunek licencyjny.

- Pan wspomniał o cięciu kosztów. Jak można oszczędzić?
- Mamy za drogich piłkarzy, choć i tak w tym roku w porównaniu z poprzednim udało się zmniejszyć wypłaty prawie o połowę (w 2007 roku na same wypłaty na drużynę seniorów potrzeba było 120 tys. zł miesięcznie - dop. red.). Mimo to umowy, jakie mają piłkarze, są dla klubu zbyt dużym obciążeniem. Trzeba je jednak respektować, bo kiedyś zostały podpisane i obowiązują. Teraz będziemy zatrudniać piłkarzy, na jakich nas stać. Może ich poziom sportowy będzie niższy, choć wcale nie musi tak być.

- O sile klubu powinni stanowić sponsorzy. Nie próbuje pan rozmawiać z firmami, które mogłyby wspomóc Odrę?
- Miałem kilkanaście takich rozmów. Niestety, prawda jest taka, że niezwykle trudno znaleźć w naszym regionie jakiekolwiek pieniądze na sport. Wszystkie kluby z Opola mają mniejsze lub większe problemy finansowe i Odra nie jest wyjątkiem. Nas dodatkowo dobijają długi. Nie ma chętnych na wykładanie pieniędzy, które miałyby służyć do ich spłacania. I koło się zamyka. Bez szans na większe pieniądze musimy sprzedać boisko na Zakrzowie, by jednocześnie oddłużyć klub i dać mu nadzieje na rozwój. Kiedy nie będzie długów, to o sponsorów powinno być łatwiej. Innej możliwości nie ma. Bogaty szejk, który wspaniałomyślnie spłaci długi, przecież do Odry nie przyjdzie.

- Może Opola nie stać na zespół w I lidze?
- Może, choć przecież to nie jest biedne miasto. Od dwóch i pół roku mamy zespół na zapleczu ekstraklasy i było kilkanaście spotkań, na które przyszło ponad cztery tysiące widzów. Jest więc zapotrzebowanie na futbol. To rozrywka dla sporej grupy mieszkańców, a także forma promocji. Chciałbym, żeby rozumiały to również władze miasta i lokalny biznes, że istnienie solidnego klubu piłkarskiego w Opolu to nie kaprys kilku działaczy i wąskiej grupy kibiców. Na naszym stadionie jest bezpiecznie, na wielu spotkaniach była atmosfera sportowego święta. Zaprzepaścić to wszystko można bardzo szybko, a odbudowywanie tego może potrwać długie lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska