Dusiński: - Wierzę, że będzie dużo lepiej

Marcin Sabat
Marcin Sabat
- Sponsora pozyskać jest ciężko, kiedy klub ma długi, prasa donosi o zawirowaniach, a i wyniki sportowe dalekie są od oczekiwań - mówi Dusiński.
- Sponsora pozyskać jest ciężko, kiedy klub ma długi, prasa donosi o zawirowaniach, a i wyniki sportowe dalekie są od oczekiwań - mówi Dusiński. fot. Sebastian Stemplewski
Rozmowa z Andrzejem Dusińskiem, prezesem Odry Opole.

Wiele jest spekulacji na temat sytuacji finansowej Odry, usłyszałem nawet, że na nic już nie ma. Jak jest rzeczywiście?
- Mamy do spłaty długi, a na koncie jest pusto, gdyż każdy "grosz" który zdobędziemy od razu wydajemy na wypłaty dla zawodników, działalność i organizację meczów. Sytuacja jest taka, że jedynym ratunkiem jest sprzedanie ziemi w Zakrzowie. Chyba, że ktoś wpłaci dwa miliony i wszystko od ręki spłacimy. Wówczas będziemy mieli jeszcze trochę na działalność, transfery i przygotowania w zimie.

Na jakim etapie jest sprzedaż Zakrzowa?
- Podpisaliśmy umowę przedsprzedaży, a kontrahent przedstawił nam dokumenty, które świadczą o tym, iż będzie miał udzielony kredyt. W tym czasie zmieniła się jednak sytuacja finansowa, także w Polsce, i kupujący nie może dostać pieniędzy. Także on jest odsyłany z dnia na dzień i ciężko powiedzieć, kiedy na pewno nastąpi podpisanie umowy i przelanie na nasze konto pieniędzy.
Jest plan B na wypadek nieszczęścia?
- Szczerze mówiąc to skupiliśmy się na tym, aby załatwić tę sprawę i nie zastanawialiśmy się co będzie jak się nie uda. Wszystko trwało pół roku i nie możemy tego zmarnować. Poza tym sponsora pozyskać jest ciężko, kiedy klub ma długi, prasa donosi o zawirowaniach, a i wyniki sportowe dalekie są od oczekiwań.

Piłkarze mówią, że są oszukiwani i nikt z nimi nie rozmawia...
- Rozmów było wiele i znają sytuację. Nie będę się za każdym razem spotykał się z całą drużyną, ale wszystko przekazuje przez kapitana. Wpadliśmy na pomysł, aby pieniądze z wadium przeznaczyć na wypłaty dla piłkarzy i o tym ich poinformowałem. Nie jest moją winą, że musi to potrwać. A piłkarze czepiają się daty i jak tylko nadejdzie meldują się w klubie po pieniądze. Przecież jak tylko je będziemy mieli od razu im wszystko oddajemy. Ja nie jestem ich wrogiem.

Nie boi się Pan, że wszystko pęknie jak mydlana bańka?
- Jeżeli dostaniemy pieniądze za Zakrzów powinno być już tylko lepiej. W innym przypadku sam nie wiem co się stanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska