Niezależnie od fatalnego wrażenia, jakie na samorządowcach spoza Opola wywarł rewolwerowy styl działania prezydenta, wszyscy poważni gracze w tym sporze już się zorientowali, że tematu raczej nie da się skasować. Dlatego coraz częściej mówi się nie „czy” dojdzie do powiększenia Opola, tylko „jak” i „kiedy”. W centrum zainteresowania stoi oczywiście gmina Dobrzeń Wielki, bo też tylko tam buzuje masowy protest.
Na stół wrócił wariant, o którym kilkakrotnie w tym miejscu pisałem - połączenia gmin Opole i Dobrzeń Wielki. Moim zdaniem to najlepszy sposób na pogodzenie interesu regionu i obu gmin. Nieoficjalnie wiadomo, że część elit dobrzeńskich taki scenariusz poważnie rozważa. Prezydent już wcześniej publicznie deklarował, że jest za.
W ostatnich dniach mamy też wyjątkowy urodzaj na mediatorów. Zgłosił się nawet były marszałek Józef Sebesta, który - co cieszy - czuje się już lepiej. Z całym szacunkiem, sądzę jednak, że realnie w tej sprawie mogą coś ugrać tylko dwa ośrodki - Kościół, który bez medialnego rozgłosu mediuje w tej sprawie już od kilku miesięcy, oraz ci politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy będąc przychylni idei projektu, nie chcą go wdrażać w warunkach ostrego konfliktu. Takie stanowisko reprezentują m.in. posłowie Antoni Duda i Sławomir Kłosowski.
W tym gabinetowym kontekście pomysł zwołania referendum w sprawie odwołania prezydenta Opola wydaje się nie na czasie i bez wielkiej szansy na powodzenie. W Opolu, gdzie miałoby się odbyć głosowanie, sprawa poszerzenia miasta nie budzi praktycznie żadnych emocji. Mieszkańcy Dobrzenia zaś głosu jeszcze mieć nie będą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?