Duże Opole. Śmieci są odbierane, ale na kosze trzeba będzie jeszcze poczekać

Na razie nowych opolan najbardziej martwi brak pojemników. Ma je dostarczyć miasto, a konkretnie spółka Remondis, odpowiadająca za odbiór śmieci od ponad 9 tysięcy mieszkańców z 12 sołectw lub ich części, jakie od 1 stycznia znalazły się w granicach Opola.

- Obiecanych pojemników nie ma, czy teraz moje śmieci mam zawieźć do ratusza? - pyta pan Mirosław z Winowa (dawniej gmina Prószków).

- Nie ma takiej potrzeby - odpowiada Apolonia Klepacz, dyrektor ds. rozwoju w firmie Remondis. - Na razie odpady odbierzemy także z dotychczasowych koszy, a odpady segregowane można zostawiać w workach. To rozwiązanie tymczasowe. Obecnie jesteśmy na etapie rozwożenia miejskich pojemników. Na razie stanęło ponad 1500 koszy, ale docelowo będzie ich aż 13 tysięcy. Na zakończenie tej operacji mamy czas do 31 stycznia.

- Zdajemy sobie z tego sprawę, że początki zawsze są trudne, ale wszystkie śmieci będą odebrane - zapewnia Klepacz. - Do tej pory każda gmina miała swój sposób na odbiór śmieci, a teraz na nowych terenach będziemy wprowadzać model, jaki wypracowało Opole. Dlatego, gdy staną wszystkie pojemniki, nie będzie już możliwości używania worków do selektywnej zbiórki.

Teraz wszędzie będą pojemniki, służące segregacji. I tak pojemnik żółty lub z żółtą klapą ma być przeznaczony na papier i tworzywa sztuczne. Zielony to szkło, a do brązowego wrzuca się bioodpady. Warto pamiętać, że w Opolu nie ma osobnych pojemników na popiół, dlatego taki odpad mieszkańcy wrzucają do kosza na śmieci niesegregowane.
Obecnie urząd miasta nadal zbiera deklaracje śmieciowe, w których nowi mieszkańcy muszą określić liczbę osób, zamieszkujących daną nieruchomość. Warto pamiętać, że opłaty za odbiór śmieci wynoszą: 13 zł na osobę w przypadku segregacji oraz 20 zł, gdy nie prowadzimy selekcji odpadów.

Na 30-procentową zniżkę w opłacie mogą liczyć rodziny wielodzietne.

- Nadal zbieramy deklaracje śmieciowe i stale ich przybywa - podkreśla Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta Opola. - Najlepiej sytuacja wygląda w byłych sołectwach gminy Komprachcice, a najgorzej w terenach do tej pory będących w gminie Dobrzeń Wielki.

Wiceprezydent podkreśla, że nowi mieszkańcy nie muszą się martwić o dostawy wody i odbiór ścieków. Do rozwiązania został spór z Dobrzeniem Wielkim, który sieci Opolu nie przekazał. Z kolei miasto nie zgodziło się na wyższe stawki za odbiór ścieków w sołectwach, przyłączonych do miasta. - Czekamy na nową taryfę, którą spółka gminna musi przedstawić najpóźniej w marcu - mówi Pietrucha. - Teraz mieszkańcy płacą ubiegłoroczne stawki, myślę, że prędzej, czy później dojdziemy do porozumienia z gminą.

Jeszcze niedawno wydawało się, że mieszkańcy Winowa (do stycznia w gminie Prószków) po przyłączeniu do Opola mogą zapłacić horrendalne rachunki za odbiór ścieków. Tak wynikało z taryfy, którą zaproponowała spółka, należąca do Prószkowa. Na szczęście dla mieszkańców takiego zagrożenia nie ma. - Siedliśmy do stołu i doszliśmy do porozumienia - informuje Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - Wynika z niego, że nasza spółka Wodociągi i Kanalizacje będzie korzystać bezpłatnie z sieci w Winowie, ale prace eksploatacyjne, czy remontowe będą odpłatnie zlecane właścicielowi majątku, czyli spółce z Prószkowa. Mieszkańcy Winowa zapłacą takie stawki jak w Opolu.