Dużo hałasu o mały rów

Kub
Gdyby nie kanalizacja, sporu by nie było - uważają mieszkańcy Zimnic Wielkich.

Krzysztof Blachucik twierdzi, że kiedy w październiku ubiegłego roku zakończono budowę kanalizacji na ulicy Ogrodowej w Zimnicach Wielkich, robotnicy nie tylko nie wyrównali drogi, ale także zasypali rów, który odprowadzał wodę deszczową. Ponadto na zakręcie drogi, w miejscu, gdzie wcześniej miała ujście woda, wybudowano przepompownię, co dodatkowo utrudnia jej odpływ. Po deszczu ulica zamienia się w grzęzawisko.

- Wspólnie z synem wywieźliśmy nadmiar ziemi i doprowadziliśmy drogę do stanu sprzed robót. Powtórnie wykopany został także rów odprowadzający deszczówkę, ale sąsiad zasypał go, bo stwierdził, że znajduje się na jego posesji - wyjaśniał Krzysztof Blachucik.
Sąsiad Blachucików, Waldemar Wocka, odpierał zarzuty. Twierdził, że rowu na ulicy Ogrodowej przed budową kanalizacji nie było. Droga została rozmiękczona w czasie prac, dlatego po opadach trudno po niej przejść.
- Ostatecznie rów nikomu nie przeszkadzałby, gdyby spływała nim tylko deszczówka, ale Krzysztof Blachucik często wypuszcza tam gnojowicę. Później trzeba uważać, aby nie bawiły się tam dzieci - mówił Wocka. - Poza tym wykonanie kanalizacji deszczowej leży przecież w gestii urzędu gminy. Nie rozumiem, dlaczego sąsiad ma pretensje do nas - dodał.

Krzysztof Blachucik zwracał się już do władz samorządowych w tej sprawie. Na zlecenie Urzędu Gminy wykonano pomiary geodezyjne, aby stwierdzić, czy twierdzenie Wocki, że rów znajduje się na jego posesji, jest zasadne. Wykazały one, że gminna droga zajmuje teren należący do Blachucików na szerokości 2 metrów i długości 30 metrów. Po wkopaniu kamienia granicznego droga została zwężona do 4 metrów. To za mało, aby jak do tej pory mógł tamtędy jeździć sprzęt rolniczy. Blachucik zdecydował się jednak odsprzedać teren pod warunkiem, że gmina zadba o odwodnienie drogi. Samorząd obiecał uporać się ze sprawą do końca czerwca, ale tak się nie stało.
- Przyznaję, że przygotowanie dokumentacji trwało dłużej niż zakładaliśmy, ale nie oznacza to, że nie zamierzamy odkupić terenu należącego do pana Blachucika - wyjaśniał Bernard Lellek, wójt gminy Prószków. - W ramach robót melioracyjnych zostaną położone rury, a tym samym powinien ucichnąć spór pomiędzy sąsiadami - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska