Taką stawkę, jak "NTO" dowiedziała się nieoficjalnie, zaproponowała im wczoraj opolska kasa chorych. Lekarze POZ mają też od Nowego Roku obowiązkowo przeznaczać 15 proc. tej kwoty na badania diagnostyczne, a także na profilaktykę i promocję zdrowia.
Lekarze dostają teraz średnio na jednego pacjenta 4,92 zł. Umowy, które mają im wygasnąć 31 grudnia tego roku, pozostawiają im jednak sporą dowolność, jeżeli chodzi o skierowania na diagnostykę. Widnieje w nich tylko zapis, że mają przeznaczać na nią około 15 proc. miesięcznej stawki, co powoduje, że jedni lekarze wydają na nią 14, a inni 2 proc. lub pacjenci w ogóle nie mogą się u nich doprosić żadnych skierowań.
W trakcie wczorajszych rozmów, piątych z kolei, kasa zaproponowała medykom najpierw stawkę w wysokości 4,70 zł. Przedstawiciele Stowarzyszenia Lekarzy POZ Opolszczyzny (reprezentującego 140 poradni) oraz Porozumienia Dyrektorów ZOZ-ów miasta Opola, którzy uczestniczyli w negocjacjach, stanowczo ją odrzucili. Stawka została podwyższona. Ale medycy chcieliby, żeby w umowie nadal pozostało określenie: około 15 procent.- Mogę tylko oznajmić - powiedział dr Adam Tomczyk, reprezentujący stowarzyszenie - że na razie nie zostało nic ustalone. - W najbliższy poniedziałek odbędzie się kolejne spotkanie w kasie i dopiero wtedy zobaczymy, co dalej.
Kasa zaproponowała także, że jeśli lekarz zatrudniony w placówce podstawowej opieki zdrowotnej nie wykorzysta w całości 15 proc. stawki na diagnostykę, to reszta pieniędzy "przejdzie" na innego medyka z tej poradni, który wydał na ten cel więcej niż miał do dyspozycji. Ma to mobilizować jednych lekarzy przed drugimi, na czym powinien skorzystać pacjent.
Poza tym od kwietnia kasa będzie ogłaszać konkursy na programy profilaktyki zdrowotnej - może to być np. cykl pogadanek na temat cukrzycy czy nadciśnienia. Pieniądze na ten cel częściowo mają pochodzić z kasy, ale część z nich lekarze muszą pozyskać sami, m.in. od samorządów na swoim terenie.
Stawkę w wysokości 4,94 zł kasa zamierza przeznaczyć na osoby do 65. r. życia, natomiast w przypadku dzieci oraz pacjentów starszych, którzy - według jej opinii najczęściej chorują - będzie ona wyższa o 13-20 proc. w zależności od wieku.
Lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej nie podoba się przede wszystkim to, że kasa wypowiedziała im dotychczasowe umowy (już we wrześniu), miał być nowy konkurs, ale go nie będzie. A teraz nakłania ich do podpisywania aneksów, co stawia ich w sytuacji jeszcze bardziej zagmatwanej.
- Żadna inna kasa w kraju tak nie postąpiła - twierdzi lekarz pragnący zachować anonimowość. - W całym kraju podpisuje się aneksy do dotychczasowych umów, tylko nam dyktuje się inne warunki.
Nikt z członków zarządu opolskiej kasy chorych nie chciał wczoraj potwierdzić informacji, które "wyciekły" z piątkowego spotkania.
- Ustaliliśmy, że nic nie powiemy aż do poniedziałku - oznajmił krótko Kazimierz Łukawiecki, dyrektor kasy.