Dwie mieszkanki powiatu opolskiego skończyły w tym roku 104 lata

Redakcja
- Dzióbecki moje, jak się cieszę, że wos widzę! - tak w swoje 104. urodziny witała gości pani Maria Mróz.
- Dzióbecki moje, jak się cieszę, że wos widzę! - tak w swoje 104. urodziny witała gości pani Maria Mróz. Krzysztof Świderski
Stulatków jest pięciu. - W skali regionu powiat opolski to miejsce, gdzie żyje się najdłużej - przekonuje prof. Krystian Heffner. Jest jednak pewne "ale"...

Najstarszą mieszkanką powiatu opolskiego jest Maria Mróz z Zimnic Małych. - Dzióbecki moje, jak się cieszę, że wos widzę - tak pani Maria 2 września śląską gwarą, szeroko uśmiechnięta witała gości, którzy odwiedzili ją w jej domu z okazji 104. urodzin.

Jubilatka całe życie spędziła w Zimnicach Małych. Utrzymywała się z 4-hektarowego gospodarstwa. Od 35. roku życia pracowała na nim sama, bo jej mąż zginął podczas wojny. Wychowała dwoje, nie żyjących już, dzieci.

- Pogoda ducha i zero stresu to sposób mojej babci na długowieczność - mówi Marceli Mróz, który wraz z żona Monika zajmuje się panią Marią.

W minioną niedzielę 104 lata skończyła druga z najstarszych mieszkanek powiatu - Jadwiga Czernia. Pochodząca z Łubnian jubilatka urodziny obchodziła w gronie rodziny w Domu Pomocy Społecznej w Dobrzeniu Wielkim, gdzie obecnie mieszka. Pani Jadwiga wychowała pięcioro dzieci, ma 11 wnuków 25 prawnuków.

Z ewidencji ludności wynika, że w powiecie opolskim żyje obecnie pięciu stulatków, a mieszkańców w wieku "80+" jest 4677 na ogólną liczbę 131318 osób. - Według ogólnopolskich statystyk Opolszczyzna, a powiat opolski w szczególności, to miejsca, gdzie żyje się najdłużej - mówi prof. Krystian Heffner, specjalista polityki regionalnej z PIN Instytut Śląski w Opolu.

- Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest bardzo wysoki poziom opieki nad seniorami. Opinię wzorowych ma wiele opolskich domów opieki, placówki np. w Opolu Szczepanowicach, Dobrzeniu Wielkim czy Żelaznej.

Jednak życie seniorów na Opolszczyźnie jest coraz cięższe. W naszym regionie szczególnie dotkliwa jest samotność, mówi się nawet o "sieroctwie rodziców". Młodzi wcześnie opuszczają rodzinne domy, wielu wyjeżdżą na stałe za granicę.

Pogląd profesora Heffnera podziela ksiądz Arnold Drechsler, dyrektor Caritasu Diecezji Opolskiej. Instytucja ta od 21 lat opiekuje się starszymi, schorowanymi osobami.
- W śląskich rodzinach więzy rodzinne były niegdyś bardziej stabilne - mówi ksiądz Drechsler. - Dziś seniorzy zostają sami. W domach, w których spędzają coraz więcej czasu, z których coraz rzadziej wychodzą. Dręczy ich dojmująca cisza, brak kontaktu z dziećmi, wnukami - kimkolwiek.

Najstarsza mieszkanka Opolszczyzny, Stefania Mysiura z Gorzowa Śląskiego, skończy w tym roku 106 lat. W samym Opolu żyje pięć osób, które skończyły 100 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska