Rodzice jubilatki pochodzili z Sambora na kresach wschodnich, ale ona sama urodziła się w Wiedniu, gdzie służył jej ojciec, wówczas oficer austriackiej armii.
Po zakończeniu I wojny światowej rodzina wróciła do Sambora. W1939 roku, po sowieckiej agresji, pani Stefania wraz z rodzicami uciekła do Chełma Lubelskiego. Tam, będąc z zawodu nauczycielka języka polskiego i muzyki, udzielała się w tajnym nauczaniu i - jak mówi jej syn Marek - tylko dzięki doskonałej znajomości niemieckiego, uratowała życie.
Od 1944 roku mieszka w Opolu. - Moja recepta na długie życie jest bardzo prosta - mówi jubilatka. - Trzeba mieć pogodne nastawienie, dużo się uśmiechać i dużo śpiewać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?