Dwulatek zmarł na izbie przyjęć w WCM w Opolu. Sprawę bada policja i prokurator

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Prokurator zarządził sekcję zwłok zmarłego dziecka. Dopiero po niej będzie wiadomo, co było przyczyną śmierci.
Prokurator zarządził sekcję zwłok zmarłego dziecka. Dopiero po niej będzie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Archiwum
Rodzice dwuletniego chłopca czekali na lekarza. Pomoc nadeszła dopiero wtedy, gdy dziecko straciło przytomność. Mimo reanimacji chłopczyka nie udało się uratować.

Do tragedii doszło w niedzielę rano, 1 listopada, w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu - dowiedział się reporter NTO.

Jak udało się nam ustalić rodzice z dwuletnim synkiem przyjechali do WCM-u, bo chłopca od sobotniego wieczora bolał brzuch i wymiotował.

Do rodziny przyszła jedna z dyżurujących lekarek. Zaprowadziła ich pod drzwi gabinetu i kazała zaczekać na lekarza. Rodzice dziecka twierdzą, że miała im powiedzieć, że schodzi właśnie z dyżuru i dziecko zbada inny lekarz.

Pod gabinetem rodzice z chorym dzieckiem mieli czekać ponad godzinę. W pewnym momencie ojciec dziecka poprosił obsługę szpitala, by wezwali wreszcie lekarza, bo dziecko czuje się gorzej. W tym momencie malec stracił przytomność.

Rozpoczęła się reanimacja, która trwała prawie godzinę. Niestety chłopczyka nie udało się uratować.

Sprawą zajmuje się policjanci i prokurator. Nie chcą jednak mówić zbyt wiele zasłaniając się dobrem śledztwa.

- Potwierdzam, że do takiego zdarzenia doszło w jednym z opolskich szpitali, prowadzimy śledztwo - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Prokurator zarządził też sekcję zwłok dziecka. Dopiero po niej będziemy wiedzieć, co było przyczyną śmierci.

Marek Piskozub, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu mówi, że do momentu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę nie będzie jej komentował.

- Jest mi bardzo przykro, że dziecko, które do nas przyjechało po pomoc, nie żyje – mówi Marek Piskozub. – Przekazaliśmy całą dokumentację w tej sprawie prokuraturze i czekamy na jej ustalenia. Wiem, ze została zlecona sekcja zwłok, która też powinna wnieść wiele do sprawy.

Zapytany przez nas, czy rozmawiał już z lekarzami, którzy zajmowali się dzieckiem tego feralnego dnia odpowiedział, że nie i powtórzył, że sprawą zajmuje się prokuratura.

Więcej w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska