Dyktator w celi

Lech Stepaniak

Obszar władzy Slobodana Miloszevicia skurczył się do powierzchni kilku metrów kwadratowych. Od tygodnia były prezydent Jugosławii przebywa w belgradzkim więzieniu. W celi nie ma telewizora ani radia. Jedyny przywilej, jaki pozostawiono byłemu dyktatorowi, to możliwość spożywania domowych obiadów. Menażki codziennie dostarcza żona Mira, dowożona pancerną limuzyną pod zakład karny.
Miloszević za kratami to ostateczny koniec mitu o jego ukrytej potędze i politycznych wpływach. Ten bezwzględny, sprytny szowinista i oportunista o komunistycznym rodowodzie znalazł się za więziennymi murami dlatego, że dość go mieli Serbowie. Przez dziesięć lat sprawowania rządów uwielbiany niegdyś przez tłumy Slobo przyczynił się do rozpadu byłej Jugosławii, wywołał cztery wojny, w których zginęło 200 tys. ludzi, oraz ściągnął na swój kraj bombardowania NATO.
Wszystkie te nieszczęścia spadły na rodaków Miloszevicia i ich sąsiadów dlatego, że Serbowie przez kilka lat zaufali słowom swego byłego idola o przywracaniu rzekomo utraconej godności narodowej. Nikt was więcej nie będzie upokarzał - obiecywał im przed laty w rocznicę bitwy na Kosowym Polu. Wiara w tę demagogię skończyła się eksplozjami pocisków nad Belgradem.
Serbowie odeszli od swego przywódcy. W ostatnich wyborach, mimo manipulacji i prób odwleczenia przekazania władzy, Miloszević musiał uznać wygraną swego przeciwnika Vojislava Kosztunicy.
Były prezydent został aresztowany pod zarzutami nadużycia władzy i malwersacji finansowych. Minister spraw wewnętrznych Duszan Michajlović powiedział w tym tygodniu, że Miloszević może być także oskarżony o zbrodnie. Grozi za nie kara śmierci.
Jest oczywiste, że bez międzynarodowych nacisków nie doszłoby tak szybko do uwięzienia dyktatora. Dziś Kosztunica kategorycznie odrzuca żądania wydania go trybunałowi w Hadze ścigającego byłego prezydenta. Miloszević powinien być najpierw osądzony za przestępstwa wobec narodu serbskiego - mówi się w Belgradzie.
Proces byłego prezydenta przed sądem w kraju nie wyklucza jednak możliwości postawienia go później przed haskim trybunałem. Pozbawienie wolności Slobodana Miloszevicia sprawia także, że inni przywódcy serbscy oskarżani o zbrodnie wojenne przez międzynarodowy trybunał z dnia na dzień będą się czuć coraz mniej bezpiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska