Dyrekcja CZD zamyka cztery oddziały. Pielęgniarki przedstawiają nowe żądania

Martyna Chmielewska (AIP)
Michał Dyjuk
Dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka podjęła decyzję o zamknięciu czterech oddziałów ze względu na braki kadrowe – poinformował w czasie poniedziałkowej konferencji minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Pomiędzy pielęgniarkami, a dyrekcją nadal nie ma porozumienia. Strajkujące przedstawiły nowe, zaskakujące dla dyrekcji żądania, które uniemożliwiają porozumienie.

O konflikcie pomiędzy pielęgniarkami a dyrekcją CZD opowiadał na poniedziałkowej konferencji minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Tłumaczył, że najważniejsze w konflikcie jest dobro dzieci. - Myślimy przede wszystkim o dzieciach, najmłodszych pacjentach, którzy leczą się w CZD i ich rodzicach, którzy niepokoją się o ich dalsze losy- poinformował. Według ministra zdrowia działania pielęgniarek są niezrozumiałe, ponieważ strajkujące dwukrotnie odrzuciły już oferty tuż przed podpisaniem porozumienia.

- Pielęgniarki eskalują żądania. Decyzja o funkcjonowaniu CZD leży w rękach pielęgniarek Mam nadzieję, że to porozumienie będzie - mówił minister.

O nowych żądaniach pielęgniarek z CZD opowiadał w czasie poniedziałkowej konferencji wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz. Poinformował, że pielęgniarki podczas przeprowadzonych tego dnia rozmów z dyrekcją podbiły żądania. Domagają się 400 zł podwyżki plus dodatkowe pieniądze za pracę na dyżurach w dni świąteczne, w systemie nocnym oraz zwiększenia wynagrodzenia za 5 dni w roku (dwa dni Bożego Narodzenia, dwa Wielkanocy oraz w Nowy Rok) co ostatecznie dawałoby kwotę przewyższającą wcześniejszą propozycję tj. 500 zł.

Nowa propozycja złożona przez Związek Zawodowy Pielęgniarek z CZD jest obecnie analizowana przez dyrekcję CZD.

Według Tombarkiewicza nie ma chęci porozumienia ze strony pielęgniarek. - To, co zostało wynegocjowane w sobotę, zostało dziś odwrócone, po rozpoczęciu rozmów, po godzinie przewodnicząca przyniosła nową propozycję – poinformował.

Tombarkiewicz tłumaczył, że pielęgniarki muszą zrozumieć, że możliwości szpitala są ograniczone, zwłaszcza, że CZD straciło już 5 mln zł podczas strajku. - To nie jest tak, że ktoś może w jakiś sposób terroryzować pracodawcę żądaniami, które są niemożliwe do spełnienia. Trzeba wiedzieć, w jakich realiach się funkcjonuje, co jest możliwe do spełnienia, a co nie jest możliwe do spełnienia – powiedział.

Dyrektorka CZD Małgorzata Syczewska wyjaśniła, że w Centrum Zdrowia Dziecka zamknięto cztery oddziały, w których nie ma dzieci albo jest ich za mało, po to, by przenieść personel do tych klinik, w których jest bardziej potrzebny. - Jest to dla nas trudna decyzja, ale jedyna, jaką możemy podjąć - poinformowała. Dodała, że wśród zamkniętych oddziałów nie ma onkologii.

Pielęgniarki poinformowały media społecznościowe, że cała sytuacja w CZD jest manipulowana przez dyrekcję, ponieważ żaden punkt przedstawiony przez nie dyrekcji CZD nie został wzięty pod uwagę. - Jesteśmy oburzone, że próbuje nam się wmówić, iż z naszej winy zamykane są oddziały - powiedziała Magdalena Nasiłowska, przewodnicząca strajkujących.

Nasiłowska poinformowała AIP, że porozumienie pomiędzy dyrekcją a strajkującymi zostanie podpisane dopiero po zaakceptowaniu przez dyrekcję złożonych postulatów.

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej poinformował AIP, że samorząd lekarski od lat apeluje o rozwiązanie systemowe w postaci ustawowego określenia płacy minimalnej. Ponadto, Polska jest krajem, gdzie od lat tylko obiecuje się podwyższenie procentu PKB na zdrowie, a realizacja nie dochodzi do skutku. Bez podjęcia decyzji systemowych rząd będzie musiał zmierzyć się z takimi sytuacjami jak w Centrum Zdrowia Dziecka być może w wielu innych miejscach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska