Dyrektor szpitala w Namysłowie odwołany

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Piotr Rogalski
Piotr Rogalski Jarosław Staśkiewicz
Szef namysłowskiego szpitala, Piotr Rogalski stracił stanowisko. Zdecydowała o tym koalicja PO-SLD, która powstała dzięki... Rogalskiemu.

Po ostatnich wyborach samorządowych w powiecie doszło do politycznego pata, radni długo nie mogli wybrać starosty. W końcu się udało. Zdecydował jeden głos - nowego radnego Piotra Rogalskiego, który wcześniej uważany był za stronnika poprzedniego starosty z PSL.

Tymczasem poparł kandydata koalicji PO - SLD Juliana Kruszyńskiego i to on został starostą.

Potem Rogalski mógł spokojnie odejść z rady (zgodnie z przepisami nie mógł być jednocześnie i radnym, i szefem szpitala) i triumfalnie wrócić na stanowisko prezesa Namysłowskiego Centrum Zdrowia.

Piotr Rogalski swoim stylem rządzenia budził jednak kontrowersje, popularności nie przynosiły mu zmiany kadrowe, które zawsze uzasadniał dobrem szpitala.

Największego wroga zyskał w Krzysztofie Szyndlarewiczu, radnym PO. Od dwóch lat wzywał on starostę do odwołania dyrektora. Julian Kruszyński jednak murem stał za Piotrem Rogalskim.

Sytuacja zmieniła się, kiedy Szyndlarewicz został szefem PO w powiecie. W poniedziałek kierowany przez niego zarząd Platformy wezwał władze powiatu do odwołania dyrektora. Wniosek dość nieoczekiwanie poparli radni z klubu SLD. Starosta, broniący dyrektora, znalazł się w mniejszości. W środę zapadła uchwała zezwalająca na rozwiązanie umowy z prezesem Namysłowskiego Centrum Zdrowia.

- Byłem temu przeciwny, ale decyduje ciało kolegialne, jakim jest Zarząd Powiatu. Zostałem przegłosowany - przyznaje starosta Kruszyński (PO). - W moim odczuciu nie ma merytorycznych zarzutów wobec szefa szpitala, a te które się pojawiają, dotyczą zasad współżycia społecznego i mają charakter subiektywnych ocen.
- Nie ma wielkich przyczyn ekonomicznych - przyznaje wicestarosta Andrzej Spór (SLD). - Po prostu straciliśmy zaufanie do pana dyrektora.

Wczoraj ostateczną decyzję o odwołaniu prezesa podjęła Rada Nadzorcza spółki. Na razie szpitalem pokieruje Kamil Dybizbański, zastępca dyrektora ds. technicznych.

Satysfakcji nie kryje Krzysztof Szyndlarewicz: - Cieszę się przede wszystkim dlatego, że z ulgą odetchną pracownicy szpitala. Pod rządami dyrektora nie byli w komfortowej sytuacji.
Prezes Rogalski zapewnia, że ma do sprawy dystans.

- Widocznie nadszedł moment, kiedy musiała zapaść taka decyzja, ale odchodzę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku - mówi zdymisjonowany prezes.
Rada Nadzorcza NCZ w grudniu ma ogłosić konkurs na nowego szefa spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska