Dyrektorem DPS w Kędzierzynie miał zostać znajomy pani starosty

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Konkurs na szefa Domu Pomocy Społecznej na osiedlu Sławięcice ogłosiła starosta Małgorzata Tudaj (na zdj).
Konkurs na szefa Domu Pomocy Społecznej na osiedlu Sławięcice ogłosiła starosta Małgorzata Tudaj (na zdj). Archiwum
Zaraz po konkursie zaprotestowała jednak opozycja, która miała wątpliwości, czy komisja konkursowa rzeczywiście wybrała najlepszą osobę, czy też obowiązywał jakiś inny klucz.

Konkurs na szefa Domu Pomocy Społecznej na osiedlu Sławięcice ogłosiła starosta Małgorzata Tudaj, reprezentująca Platformę Obywatelską (poprzedni dyrektor odszedł na emeryturę).

Sama zasiadła też w czteroosobowej komisji. Rozmowę kwalifikacyjną przeszło sześciu z ośmiu kandydatów. Komisja za najlepszego uznała Gerarda Wilczka z Reńskiej Wsi, który prowadzi rodzinny dom dziecka.

Zaraz po konkursie zaprotestowała jednak opozycja, która miała wątpliwości, czy komisja konkursowa rzeczywiście wybrała najlepszą osobę, czy też obowiązywał jakiś inny klucz.

- Pan Wilczek jest dobrym znajomym pani starosty - podkreśla Dorota Tomala, radna powiatowa, członkini Twojego Ruchu. - Kiedy pani Tudaj była w opozycji, wspólnie z panemWilczkiem krytykowali pracę Powiatowego CentrumPomocyRodzinie.

Tudaj i Wilczek przyznają, że się znają. - Ale to jest znajomość służbowa - zarzeka się kandydat na dyrektora. - Wielokrotnie omawiałem z panią starostą, jeszcze jak nie pełniła tej funkcji, różne problemy rodzin zastępczych. Jeśli krytykowałem pracę jakichś instytucji, to robiłem to we własnej osobie.

Gerard Wilczek przyznaje, że nigdy wcześniej nie startował w konkursie na dyrektora jakiejkolwiek instytucji. Obecnie opiekuje się dziećmi, pracuje też jako nauczyciel w szkole w Komornie (gm. Reńska Wieś). Przyznaje, że boi się o utratę pracy i że szuka jakiegoś innego zajęcia, w którym mógłby się realizować zawodowo.

Już po tym, jak opozycja w radzie powiatu wyraziła swoje wątpliwości, konkurs został unieważniony. Radni zastanawiają się, czy nie chodziło o wyciszenie sprawy, kiedy okazało się, że wśród samorządowców nominacja Wilczka wzbudza wątpliwości.

- Konkurs unieważniono, ponieważ okazało się, że kandydat nie spełnia wymogów do objęcia funkcji dyrektora - tłumaczy Małgorzata Tudaj.

Jak to jest, że wcześniej spełniał, a później już nie? Starostwo tłumaczy, że poszło o wymóg co najmniej 3 lat pracy w pomocy społecznej. Początkowo członkowie komisji chcieli zaliczyć do tego cały okres pracy Gerarda Wilczka w rodzinie zastępczej. Jak tłumaczą, po kolejnej wykładni musieli skrócić ten czas do okresu prowadzenia rodzinnego domu dziecka. A on nie przekracza jeszcze trzech lat.

Gdy siedem miesięcy temu Małgorzata Tudaj obejmowała stanowisko starosty, nie kryła, że w powiatowych kadrach dojdzie do zmian. Od tego czasu odeszło na emeryturę dwóch dyrektorów (w tym szef DPS w Sławięcicach Andrzej Kowalczyk), kierownik wydziału zdrowia oraz powiatowy rzecznik praw konsumenta.

Konkurs na nowego szefa DPS jest pierwszym, który wzbudził tak duże wątpliwości opozycji. Do obsadzenia pozostało jeszcze stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. Radni powiatu zapowiadają, że i w tym przypadku będą się bacznie przyglądali procedurom oraz samym kandydatom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska