MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorze Szymański, czuj się urlopowany

Fot. Witold Chojnacki
Grzegorz Szymański był wczoraj ostatni dzień w pracy przed niespodziewanym urlopem.
Grzegorz Szymański był wczoraj ostatni dzień w pracy przed niespodziewanym urlopem. Fot. Witold Chojnacki
Anna Denkiewicz idzie na emeryturę, Grzegorz Szymański na urlop. Halina Żyła na razie zostaje. Dariusz Siedlak nie jest jeszcze dyrektorem filharmonii, choć miał być nim od 1 września.

Prokuratorskie śledztwo w sprawie zarządu miasta rzuciło cień na sprawy kadrowe w urzędzie marszałkowskim. Wczoraj rano marszałek województwa Grzegorz Kubat rozmawiał z Grzegorzem Szymańskim, dyrektorem departamentu infrastruktury i gospodarki, który wcześniej był naczelnikiem wydziału inwestycji w opolskim ratuszu. Jak nam powiedział marszałek, chciał usłyszeć ocenę wydarzeń Szymańskiego. Dyrektor zapewnił marszałka, że nie był przesłuchiwany w tej sprawie i nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.

- Nie mogę jednak nie zauważyć cofnięcia rekomendacji dla Szymańskiego ze strony SLD i faktu, że jego nazwisko przewija się w związku z prokuratorskim śledztwem w sprawie byłego zarządu miasta, dlatego dyrektorowi zasugerowałem wybranie urlopu - mówi marszałek.
Szymański poszedł na tydzień urlopu wypoczynkowego, później marszałek Kubat będzie wnioskował o to by Szymański udał się na urlop bezpłatny, aż do wyjaśnienia sytuacji. Marszałek zwróci się również do prokuratury z oficjalnym zapytaniem, czy w sprawie Szymańskiego wykonywane są jakieś czynności procesowe i czy może on wkrótce być podejrzanym.
Gdyby Szymańskiemu postawiono zarzuty, Kubat chciałby, by odszedł on z urzędu. Natomiast jeśli sprawa wyklaruje się na jego korzyść, będzie mógł wrócić na dyrektorski stołek.

Anna Denkiewicz, dyrektor departamentu polityki regionalnej, która w opolskim ratuszu była naczelnikiem wydziału architektury, a później przez cztery miesiące wiceprezydentem, wczoraj złożyła w kadrach wniosek o przejście na emeryturę. We wtorek była jeszcze na urlopie, a już dziś ma wrócić do pracy w urzędzie.
- Jak do mnie dotrze ten wniosek, to podejmę decyzję, czy przychylić się do jej prośby - powiedział "NTO" marszałek Kubat. Zaznaczył, że nie widział się osobiście z dyrektor Denkiewicz, lecz dwa razy kontaktowała się z nim telefonicznie.
Przypomnijmy, że w piątek policja przeszukiwała biuro Denkiewicz. Prokuratura nie potwierdza jednak informacji, jakoby miała ona mieć już postawione zarzuty.
Halina Żyła pozostaje na stanowisku dyrektora pogotowia.

Od 1 września br. dyrektorem Filharmonii Opolskiej miał zostać Dariusz Siedlak, jednak na razie nie przejął obowiązków. Marszałek Kubat zapewnia, że nie ma to żadnego związku ze śledztwem w sprawie zarządu miasta. Siedlak za czasów prezydentury Pogana został dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury, pracę stracił w tym roku.
- Nie mam nic wspólnego z toczącym się śledztwem - zapewnia Dariusz Siedlak.

Opóźnienia z obsadą stanowiska dyrektora filharmonii, jak zapewnia marszałek, związane są jedynie z problemami formalnymi. Około 8 września w ministerstwie kultury jego kandydatura ma zostać zatwierdzona. Kilka dni później Siedlak mógłby zacząć sprawować funkcję dyrektora filharmonii.
- Siedlak ma do końca roku czas, by się wykazać - mówi marszałek Kubat. - Zdajemy sobie sprawę, że od razu nie będzie radykalnej poprawy. Ale pierwsze dwa, trzy miesiące powinny dać pewne rokowania na przyszłość. Jak wszystko będzie w porządku, to czteromiesięczny kontrakt zostanie przedłużony.
- To niewygodna sytuacja - mówi o tym, co się dzieje w urzędzie w związku z prokuratorskim śledztwem marszałek Kubat. - Zamiast pracować merytorycznie, wiele czasu musimy poświęcać sprawom personalnym. W przyszłości chciałbym reagować bardziej zdecydowanie. Trudno jednak przewidzieć, co się może zdarzyć - dodał.
Nie boję się o siebie
Z Grzegorzem Szymańskim, dyrektorem departamentu infrastruktury i gospodarki w urzędzie marszałkowskim, rozmawia Maciej T. Nowak
- Jaka będzie pana przyszłość w urzędzie?
- Proszę o to pytać marszałka województwa.
- Oddelegowano pana na urlop.
- Nie oddelegowano, a sam idę na urlop wypoczynkowy.
- Czy liczy pan na to, że przez ten czas pana sytuacja się wyjaśni? Do tego czasu prokuratorskie śledztwo z pewnością się nie skończy.
- Dla mnie moja sytuacja jest jasna i czysta. Nic mi nie grozi.
- Czy był pan przesłuchiwany przez prokuraturę bądź policję?
- Tak. Ostatni raz trzy lata temu, w zupełnie innej sprawie.
- Czuje pan niepokój związany z przyszłością? Jest pan wymieniany w gronie kilku potencjalnych kandydatów do przedstawienia zarzutów.
- Nie boję się o siebie. Organa kontroli są po to, by sprawdzać ewentualne nieprawidłowości. Mają prawo mnie wezwać, przesłuchać, i jak to pan mówi, postawić zarzuty.
- Ma pan już swojego adwokata?
- A po co? Jak mi będą stawiali zarzuty, to będę o tym myślał.
- Po powrocie z urlopu nadal będzie pan dyrektorem?
- Nie wiem, trzeba zapytać marszałka.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska