Dźgnął nożem kochanka żony, płakał i przeprosił

Katarzyna Kownacka
60-latek oskarżony o usiłowanie zabójstwa szlochał w sądzie i przeprosił swoją ofiarę. Jan Ł. przyznaje, że ugodził nożem Andrzeja P., ale mówi, że nie miał zamiaru go zabić.

Twierdzi, że działał impulsywnie, a nóż był mały, do obierania ziemniaków.

- Przykręcałem nim wieszak w korytarzy, kiedy żona wróciła z tym panem po 18 godzinach nieobecności - tłumaczył wczoraj sądowi. - Jak go z nią zobaczyłem, to mnie poniosło. Ale teraz go za to przepraszam i życzę im szczęścia - mówił niemal łkając.

Do zdarzenia doszło 13 maja tego roku w Lewinie Brzeskim. Dzień wcześniej Bożena i Jan Ł. oraz
Andrzej P., którzy znali się od kilku miesięcy, pili razem alkohol. Najpierw w domu państwa Ł., a potem na działce u ich znajomego. - Janek się upił i powiedział, że mnie zabije - twierdzi Andrzej P.
- Wtedy nie wziąłem tego poważnie, myślałem że to gadanie pijanego. Teraz się boję, że jak wyjdzie, to coś mi zrobi.

Andrzej P. twierdził wcześniej, że nie miał romansu z żoną oskarżonego. Bronił ją tylko przed agresją męża. - Bo Janek po alkoholu bijał i ją i dzieci - relacjonował poszkodowany. Wczoraj przed sądem przyznał jednak, że romans z Bożeną Ł. miał.

Prokuratura ustaliła, że Bożena i Jan Ł. nadużywali alkoholu. Dlatego sąd umieścił ich dzieci w rodzinie zastępczej.

Janowi Ł. za usiłowanie zabójstwa grozi od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska