Działkowiczu, chroń ogródek przed złodziejami

Redakcja
Jan Świerzabski, gospodarz na działkach przy ul. Sosnkowskiego, podejrzewa, że za kradzieżami stoją osoby bezdomne.
Jan Świerzabski, gospodarz na działkach przy ul. Sosnkowskiego, podejrzewa, że za kradzieżami stoją osoby bezdomne. Sławomir Mielnik
Odkąd amatorzy ogródków w Opolu zrobili sobie zimową przerwę, do roboty wzięli się rabusie. Kradną pozostawiony w altanach sprzęt i kable.

Pani Dorota ma działkę na Zaodrzu, ale po sezonie pojawia się na niej sporadycznie. Tę nieuwagę wykorzystali złodzieje.

- Niedawno mąż zajrzał tam po pracy i zobaczył, że ktoś wyłamał drzwi. Okazało się, że zniknął przedłużacz i szlifierka - opowiada.

Po rozmowach z sąsiadami wyszło na jaw, że to nie pierwsze włamanie w ostatnich tygodniach. Złodzieje byli na tyle zuchwali, że niektórych działkowiczów zdążyli okraść w tym sezonie już kilka razy. Policja prowadzi tam postępowanie w sprawie ośmiu włamań.

- Po tygodniu od pierwszego włamania mąż wybrał się na działkę, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku, ale okazało się, że znowu było włamanie. Tym razem złodzieje wyważyli drugie drzwi - opowiada zrezygnowana pani Dorota. Kobieta podejrzewa, że rabuś mógł wrócić po łupy, których ostatnio nie zdołał wynieść. - W altance mieliśmy kosę spalinową. To jest dosyć duże i ciężkie urządzenie, więc za pierwszym razem włamywacz jej nie zabrał. Może myślał, że nikt się nie zorientował i zdąży ją jeszcze zabrać? - zastanawia się.

Tym razem złodziej się spóźnił, bo działkowicze, widząc pierwsze włamanie, zdążyli schować sprzęt.

Opolanie skarżą się, że złodzieje wynoszą nie tylko urządzenia, ale również kable, które później opalają i sprzedają uzyskaną w ten sposób miedź.

Złodzieje uaktywnili się również na działkach przy ul. Sosnkowskiego. - Ostatnio duże włamanie mieliśmy na siódmej alei - wspomina Jan Świerzabski, który jest tu gospodarzem. - Złodzieje nie tylko ogołocili domek ze sprzętu, ale też zdewastowali co się dało. Od marca do listopada mieszkałem na działce i wtedy był spokój. Na zimę wróciłem do domu no i złodzieje jak co roku się uaktywnili - denerwuje się.

Działkowcy podejrzewają, że za włamaniami stoją bezdomni, którzy w altankach próbują przeczekać zimę. - A jeśli znajdą coś wartościowego, to nie pogardzą. Zawsze można to sprzedać i już będzie parę groszy na wódeczkę - mówi pan Mieczysław.

Część działkowców uważa, że problem mogłyby rozwiązać jedynie codzienne patrole społeczne. - Straż miejska ani policja nie ma czasu, żeby pilnować naszego mienia. Ale jakby tak się skrzyknąć w 2-3 osoby i przypilnować w nocy, to złodziej by się nie odważył włamać - uważa Władysław Porzucek, który ma działkę przy ul. Sosnkowskiego. - Działkowców jest u nas kilkuset, więc dyżur wypadłby co najwyżej dwa razy w sezonie. Ja jestem gotów na takie poświęcenie - deklaruje.

Policjanci apelują, aby posiadacze ogródków nie zostawiali na zimę wartościowego sprzętu w altankach. - Warto też od czasu do czasu sprawdzić, co się dzieje na działce - radzi Jarosław Dryszcz z KWP w Opolu. - Ważne jest też to, aby zwrócić uwagę na to, co się dzieje u sąsiada, czy nie pojawił się tam ktoś, kogo wcześniej nie widzieliśmy. Dzięki czujności działkowców policjanci z Ozimka złapali złodzieja, który włamywał się do ogrodowych altanek - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska