Dziecięca politechnika już nie tylko w Opolu. Ruszyły zajęcia

Redakcja
Dzieci otrzymały indeksy, a powitał ich rektor ubrany w togę i pelerynę z futra.
Dzieci otrzymały indeksy, a powitał ich rektor ubrany w togę i pelerynę z futra. Paweł Stauffer
Tegoroczna DPO edycja jest wyjątkowa nie tylko pod względem tematycznym, ale i organizacyjnym. Po raz pierwszy zajęcia będą się odbywały nie tylko w Opolu, ale i poza jego granicami.

Już drugi raz biorę udział w zajęciach dziecięcej politechniki. Bardzo mi się podobało, tyle się tu można dowiedzieć. Nie mogę się doczekać wykładu w radiu. - mówiła10-letnia Izabela Kuriata z Opola podczas inauguracji roku akademickiego na DPO.

Dzieci otrzymały indeksy, a powitał ich rektor ubrany w togę i pelerynę z futra.
- Nie jestem księciem, a rektorem. Mój strój jest tradycyjny i pochodzi z czasów, kiedy jeszcze nie było kaloryferów ani klimatyzacji. Rektorzy musieli się tak ubierać, żeby im nie było zimno - tłumaczył dzieciom prof. Marek Tukiendorf, rektor PO.

- W tym roku przyjęliśmy aż 350 dzieci w wieku od 9 do 12 lat. W tym 200 w Opolu, 100 w Strzelcach i 50 w Brzegu - mówi dr Anna Król z Politechniki Opolskiej, pomysłodawczyni projektu.

W tej edycji dzieci dowiedzą się m.in., jak działają ludzkie stawy, a także zgłębią tajniki fotografii. Pierwsze, inauguracyjne zajęcia dotyczyły życia dzieci w Chinach.

Dziecięca politechnikę od początku jej istnienia ukończyło 1200 absolwentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska