Drzwi Minimiasta otworzyły się o 15.00 po uprzednim odliczeniu przez dzieci – po niemiecku – od dziesięciu do jednego.
Efekty tygodniowych wysiłków dzieci oglądali m.in. poseł mniejszości niemieckiej na Sejm RP Ryszard Galla, wicemarszałek województwa, Roman Kolek, konsul Niemiec w Opolu Birgit Fisel-Rösle oraz emerytowany konsul Ludwig Neudorfer, który opuścił Opole w 2010 roku, a dziś do Raszowej przyjechał z małżonką specjalnie na zakończenie funkcjonowania Minimiasta.
Pod namiotem, który pełnił w ciągu tygodnia funkcję ratusza, dzieci wystąpiły dla gości z piosenkami, pokazami tanecznymi i… pokazem mody (kreacje zostały wykonane z papieru).
Ale szczególną radość sprawili dzieciom rodzice. To im uczestnicy chcieli pokazać, co zbudowali, namalowali, zasadzili...
Monika Tkocz-Kowol z mężem Krzysztofem i dwuletnim synem Miłoszem przyjechała z Rogowa koło Raciborza. - Nasza córka Marlena ma 8 lat i uczestniczyła w Minimieście – mówi. - Była tutaj już drugi raz. W zeszłym roku bardzo się jej podobało. To były najpiękniejsze wakacje, na jakich była. To jest takie miejsce, gdzie dzieci mogą nauczyć się samodzielności i doświadczyć czegoś oryginalnego. Na przykład zachowania wobec psa na zajęciach z dogoterapeutką. W tym roku razem z koleżanką zaangażowała się w obszarze artystycznym.
Z Kamienia Śląskiego przyjechała pani Aneta Kurek. - Syn, Julian (8 lat) pierwszy raz wziął udział w Minimieście. Jest zachwycony. Uczestniczył w budowaniu restauracji z płyt paździerzowych. Takie kolonie to jest świetny sposób na osobisty rozwój. Pobudza chęć do wspólnej zabawy i pracy.
Maria Kurek przyjechała odwiedzić dwóch wnuków – Juliana i Michała. - Michał jest na Minimieście trzeci raz. Za każdym razem jest budowniczym i za każdym razem cieszy się z tego, że tu przyjeżdża. Myślę, że wiąże przyszłość z budownictwem. Bo jego tata też skończył budowlankę.
Łącznie w Miminieście uczestniczyło 160 dzieci z województw opolskiego i śląskiego na zaproszenie Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae. Angażowali się w wielu obszarach: budowlanym, gdzie tworzyli domy, restauracje i bary według własnego projektu, gotowali w kuchni dziecięcej, brali udział w zajęciach artystycznych, a starsi uczestniczyli w wykładach młodzieżowego uniwersytetu. Efekty ich całotygodniowych wysiłków podziwiali w piątek goście.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?