W kwietniu w lesie koło wioski Niemysłowice znaleziono ludzką czaszkę i kości. Policja podejrzewała, że mogą to być szczątki zaginionego trzy lata wcześniej samotnego mieszkańca tej wioski. Na polecenie prokuratury biegli porównali DNA kości z próbką pobraną od matki zaginionego i potwierdzili jego tożsamość.
- Trzy lata temu ten las był przeszukiwany, ale kości znaleziono w takim miejscu, gdzie poszukiwań nie prowadzono - mówi siostra zaginionego. - Podejrzewamy, że zasłabł, stracił orientację w terenie.
Mężczyzna dorabiał sobie wyrabiając miotły z gałęzi. Często chodził do lasu. Kilka dni po jego zniknięciu ktoś znalazł w lesie jego rower. Rodzina korzystała z pomocy jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który stwierdził, że 61-letni mężczyzna nie żyje i leży w gęstych i podmokłych zaroślach.
- Nie ma żadnych podstaw, aby podejrzewać kryminalne podłoże tej śmierci - ocenia prok. Jacek Placzek, szef prudnickiej prokuratury.
Szczątki już zostały pochowane na koszt gminy jako NN. Teraz rodzina przygotowuje ekshumację i przenosiny do rodzinnego grobowca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?