Magdalena Kwaśnicka - jedna z mieszkanek ulicy generała Zajączka - przyznaje, że nie ma już siły interweniować w urzędzie miasta w sprawie lamp ulicznych.
- Ręce mi opadają, bo ostatnio mimo wielu monitów na naprawę jednej lampy na naszej ulicy czekaliśmy aż dwa miesiące! - opowiada opolanka. - Lamp nigdy nie było u nas zbyt wiele, ale teraz, kiedy tak dużo z nich nie świeci, wieczorami w dzielnicy panują niemal egipskie ciemności i robi się niebezpiecznie.
Obecnie najgorzej jest na ulicy Sikorskiego. Tam na sześć lamp aż trzy od dawna nie świecą.
Mieszkańcom przeszkadza też, że oświetlenie często działa, jak chce.
- Tak jest np. z lampą obok domu nr 7 na ulicy generała Zajączka - opowiada pani Lucyna, mieszkanka dzielnicy.
Ale to i tak lepiej niż na ulicy Poniatowskiego, gdzie lampa najpierw ze starości upadła, potem ją zdemontowano i do tej pory nikt nie zamontował nowej.
- To boli, bo w innych dzielnicach nowe lampy są budowane, a u nas normalne oświetlenie jest tylko na ulicy Dwernickiego, choć i tam mieszkańcy musieli długo o nie walczyć - opowiada Magdalena Kwaśnicka.
Część lamp nie tylko nie świeci, ale także chwieje się, co nie jest trudno sprawdzić, bo np. lampą na ulicy Poniatowskiego 6 można ruszać jedną ręką. - Nie wiem, czy ruszające się lampy są w innych dzielnicach, ale nawet jeśli są, to takich sytuacji być nie powinno - przekonuje Kwaśnicka.
Mieszkanka już wielokrotnie rozmawiała z zakładem energetycznym na temat oświetlenia i to tam dowiedziała się, że kable zasilające urządzenia pamiętają jeszcze lata 20. XX wieku.
- Dlatego nie mamy wątpliwości, że całe oświetlenie w dzielnicy generalskiej trzeba szybko przebudować i mamy nadzieję, że podobnie uważa ratusz - mówi Magdalena Kwaśnicka.
Ratusz już od wielu lat nie potrafi sobie poradzić z fatalnym stanem ulicznego oświetlenia. Głównie dlatego, że wciąż nie ma porozumienia co do sposobu jego modernizacji pomiędzy miastem a firmą Tauron, która nadal jest właścicielem ponad 6 tysięcy lamp.
Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta, zapowiada, że lampy w dzielnicy generalskiej będą sprawdzone, a awarie niezwłocznie usunięte.
- I to bez względu na to, kto jest ich właścicielem - zapewnia rzecznik.
Urzędnicy, podobnie jak mieszkańcy, są zdania, że całe oświetlenie w dzielnicy wymaga przebudowy.
- Dlatego powstaje już projekt tej inwestycji - zapowiada Alina Pawlicka-Mamczura. - Gdy będzie gotowy, możemy myśleć o szukaniu pieniędzy na realizację. Na razie jednak trudno powiedzieć, kiedy modernizacja ruszy.