Dzielnice chcą innej obwodnicy Opola

Artur  Janowski
Artur Janowski
Rondo Szczakiela w Grudzicach to miejsce, w którym kończy się obwodnica północna i ma zaczynać obwodnica południowa. To jedyny pewny punkt w przebiegu tej drugiej drogi. W którym kierunku ona potem zostanie zaprojektowana - to już kwestia bardzo sporna.
Rondo Szczakiela w Grudzicach to miejsce, w którym kończy się obwodnica północna i ma zaczynać obwodnica południowa. To jedyny pewny punkt w przebiegu tej drugiej drogi. W którym kierunku ona potem zostanie zaprojektowana - to już kwestia bardzo sporna. Sławomir Mielnik
Mieszkańcy Grudzic, Grotowic, Groszowic i Maliny proponują zmianę przebiegu planowanej obwodnicy południowej. Drogowcy twierdzą, że to mało prawdopodobne, a to oznacza, że trasa może nigdy nie powstać.

Temat budowy odcinka obwodnicy pomiędzy ulicami Strzelecką a Krapkowicką wywołał w ubiegłym tygodniu prezydent Ryszard Zembaczyński.

Stwierdził, że to właśnie na ten cel powinny być przeznaczone pieniądze ze sprzedaży akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Wprawdzie nie wiadomo, czy do prywatyzacji dojdzie, ale w dzielnicach, przez które ma przechodzić droga, zawrzało.

Żaden z zaproponowanych wariantów drogi nie jest bowiem pozbawiony wad, a każdy zakłada przecięcie dzielnicy Groszowice na rejonie wysypiska na dwie części.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu chcą wspólnie zaprotestować rady dzielnic Groszowic, Grotowic, Grudzic, a także mieszkańcy Maliny. W ubiegłym tygodniu ich przedstawiciele spotkali się i zawiązali nieformalną koalicję w tej sprawie. Jej członkowie mają też pomysł na inny przebieg drogi. Proponują wariant z tzw. obejściem Maliny, ale na razie nie chcą pokazywać go publicznie.

Przeczytaj też: Za pieniądze z ECO Opole zbuduje obwodnicę południową?

- Zakłada on, że Groszowice, Metalchem, Grotowice i Malina znajdą się w pierścieniu obwodnicy - mówi Marcin Gambiec, członek stowarzyszenia Groszowice. - Tylko wówczas będzie można mówić o kolejnym fragmencie obwodnicy. I to takim, który będzie służył nie tylko nam, ale także gminom Tarnów Opolski czy Prószków.

- To, co proponuje teraz ratusz, to nie jest obwodnica, a planowane wyburzenia domów wywołają protesty - dodaje Norbert Honka, przedstawiciel mieszkańców Maliny. - Obwodnica ma z zasady omijać obszar miasta, a nie dzielić go. Uważamy, że trzeba patrzeć szerzej na planowaną trasę i w tej sprawie współpracować z sąsiednimi gminami, np. w ramach Aglomeracji Opolskiej.

W ubiegłotygodniowym spotkaniu uczestniczył także przedstawiciel rady dzielnicy Nowa Wieś Królewska, ale ta rada na pomysł zmiany przebiegu obwodnicy patrzy z dużym dystansem.

- Dziwi mnie mówienie, że mieszkańcy dzielnic chcą zmiany przebiegu drogi, bo na razie to tylko opinie członków rad - twierdzi Justyna Sopa, przewodnicząca zarządu rady NWK. - Musiałabym najpierw przeprowadzić u nas konsultacje z naszymi mieszkańcami, aby poznać ich ocenę tego pomysłu. Mnie wydaje się, że inne warianty są poza możliwościami finansowymi miasta, a mam też wątpliwości, czy taka droga rozwiąże problemy Opola. Nie bez znaczenia jest również fakt, że członkowie tamtych rad zawiązali jakiś pakt i są zwolennikami trasy na wyspie Bolko, a w tej sprawie bardzo się różnimy. My nie wyobrażamy sobie drogi, która byłaby kolejnym obciążeniem dla naszej dzielnicy, bo kończyłaby się na ulicy Marka z Jemielnicy.

Propozycja czterech dzielnic nie jest nowością dla Miejskiego Zarządu Dróg. Tyle że drogowcy nie widzą na razie możliwości aż tak znaczącej zmiany przebiegu obwodnicy południowej.

- Ze względów technicznych, z powodu znaczącego wzrostu kosztów, a także dlatego, że wówczas musielibyśmy wejść z inwestycją w teren sąsiadujących gmin - wyjaśnia Piotr Rybczyński, wicedyrektor ds. technicznych w MZD.

Z drugiej strony dyrektor przypomina, że na dużą dyskusję na ten temat przyjedzie jeszcze czas. I być może dojdzie do niej wiosną tego roku.

- Liczymy, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda decyzje środowiskowe dla trzech wariantów, które my proponujemy, a procedura wydawania zakłada uczestnictwo mieszkańców - przypomina Piotr Rybczyński.

Nie tylko ich, bo udział zapowiedzieli też ekolodzy, którzy sceptycznie patrzą na pomysły drogowców. Jest niemal pewne, że będą oprotestowywać obwodnicę na etapie decyzji administracyjnych. Podobnie mogą robić niezadowoleni mieszkańcy czy rady dzielnic. A to oznacza, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to trasa może nigdy nie powstać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska