Wszystko dlatego, że jedziemy przez miejscowości, w których nie ma żadnych restauracji ani karczm! Drożdżówki to nasze obiadowe menu od czterech dni.
Wesołe wspomnienie z rajdu: widok mieszczucha redaktora Radka Tabora, jak do napotkanego dzika mówi: "kici, kici". Radek ma ciągle nadzieję, że po drodze ujrzy swojego ulubionego drapieżnika - żbika.
PS. Odnalazła się nasza ładowarka do akumulatorów. A tak naprawdę nie odnalazła "się", tylko znalazła ją pani Zdzisława Zubek. Dziękujemy serdecznie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?