W dodatku odwiedziny niezapowiedziane. Ledwo się z kościoła wróciło. Woda na kluski wrze, a intruzy wparowują i jeszcze chcą, żeby im coś człowiek opowiadał. Na szczęście dla nas. Ci, których wczoraj nawiedziliśmy, nie zamknęli nam drzwi przed nosem.
Na myśl o kluskach śląskich mamy redaktor Kubiciel jeszcze cieknie nam ślinka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?