Dzień 50

fot. sxc
fot. sxc
Ratunku! Komary atakują!

Albo my, albo one! - pomyślał Robert o 1.30 w nocy. Zerwał się z łóżka, zapalił światło i, uzbrojony w ręcznik, polował.

Wiele krwi się polało. I to naszej, z opitych, wstrętnie bzyczących stworków, znaczy się: komarów. Masowe mordowanie trwało godzinę. Potem spokojnie poszliśmy spać.

O 5 rano obudziliśmy się mocno pokąsani. Kilka owadów, które przetrwały polowanie, wzięło na nas srogi rewanż. Dzisiaj kupujemy Offa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska