Dzień otwartych drzwi w opolskim seminarium

Goście mogli obejrzeć nie tylko kościół czy seminaryjną kaplicę. Mogli zajrzeć do sali gimnastycznej, siłowni, sal wykładowych i przekonać się jak mieszkają klerycy. Uczestniczyli w mszy św., a po niej na placu seminaryjnym odbyły się tańce, zabawy, konkursy i koncert zespołu kleryków.

Podzieleni na 6 grup spotkali się z wychowawcami seminaryjnymi (chłopcy) lub siostrami zakonnymi (dziewczyny).

- Otwieramy gościnnie drzwi, by pokazać nasze życie od środka – mówi ks. Krystian Muszalik, dyrektor ds. ekonomicznych i seminaryjny wychowawca. - Zachęcaliśmy do refleksji wokół życiowego powołania. Można je zrealizować w kapłaństwie, w małżeństwie lub w życiu samotnym. Przypominaliśmy, że zawsze warto to robić w przyjaźni z Bogiem.

Łukasz Kuzaj, gimnazjalista z Bogacicy przyjechał do Opola razem z księdzem i grupą kolegów.
- Nie sądziłem, że jest tu tak fajnie – mówi. - Najbardziej podobała mi się sala gimnastyczna i muzyczna. Nie miałem świadomości, że to tak duży i nowoczesny budynek i tyle osób przygotowuje się tu do kapłaństwa.

- Czuję się tu bardzo dobrze – deklaruje Rafał Fieroch. - Przyjechałem na dzień otwartych drzwi, bo myślę o tym, by w przyszłości zostać księdzem. Podoba mi się i budynek seminaryjny, i styl życia tych ludzi, którzy nie ukrywają swojej wiary, ale żyją normalnie, dynamicznie, jak ludzie w ich wieku. To nie jest przypadek, że kościół seminaryjny sąsiaduje blisko z salą gimnastyczną.

Ks. Mariusz Stafa do seminarium przyjechał z 20 ministrantami i ministrantkami z Fałkowic.
- Chciałem, żeby w tej wspólnocie pobyli zobaczyli, jak klerycy żyją, modlą się i pracują – mówi – tylko raz w roku każdy może tu wejść i zobaczyć, że oni normalnie się odżywiają, uprawiają sporty, a przede wszystkim kochają Pana Jezusa. I że to da się pogodzić.

W opolskim seminarium do kapłaństwa przygotowuje się ok. 120 kleryków.