Dziewięćdziesiąt dni stygną fundamenty pod ogromne bloki Elektrowni Opole

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Elektrownia nawet w budowie jest całkiem fotogeniczna.
Elektrownia nawet w budowie jest całkiem fotogeniczna. Paweł Stauffer
- W tym roku gotowe będą największe betony, a latem rozpocznie się montaż kotłów i maszynowni - mówi Zbigniew Wiegner, dyrektor budowy nowych bloków w Brzeziu.

Historia opolskiej inwestycji.

Fundamenty sięgają do 27 metrów w głąb. Na placu budowy codziennie pojawia się obecnie ponad 500 pracowników.
Fundamenty sięgają do 27 metrów w głąb. Na placu budowy codziennie pojawia się obecnie ponad 500 pracowników. Paweł Stauffer

Fundamenty sięgają do 27 metrów w głąb. Na placu budowy codziennie pojawia się obecnie ponad 500 pracowników.
(fot. Paweł Stauffer)

Historia opolskiej inwestycji.

W latach 1993-1997 oddano do eksploatacji cztery bloki energetyczne o łącznej mocy 1492 MW (po modernizacjach). Po decyzji - z 1998 roku o zakończeniu inwestycji nie zrealizowano zaprojektowanych dwóch ostatnich bloków. W lutym 2012 roku zarząd PGE Elektrowni Opole SA podpisał z generalnym wykonawcą umowę na budowę dwóch bloków o łącznej mocy 1800 MW. 31 stycznia zarząd PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA wydał polecenie rozpoczęcia prac w Elektrowni Opole konsorcjum firm Rafako, Polimex-Mostostal i Mostostal Warszawa oraz Alstom Power jako pełnomocnikowi.

W środę o 6.00 rano rozpoczęło się kolejne betonowanie płyty fundamentu drugiej maszynowni. Cała operacja potrwa cztery dni i będzie prowadzona 24 godziny na dobę, osiem betonomieszarek na godzinę z Brzezia, sześć z kierunku Opola i dwie z Brzegu - informuje na stronie internetowej Urząd Gminy Dobrzeń Wielki.

Beton na plac budowy, liczący 45 ha, jest dostarczany przez opolskie firmy Górażdże i JD z sześciu wytwórni: w Brzeziu (stoi za lasem widocznym z placu budowy, a jej dwa węzły produkują po 60 m sześc. betonu na godzinę), Opolu, Kędzierzynie-Koźlu, Olszowej i Brzegu. Codziennie przyjeżdża tu około 60 betoniarek, non stop, bo płyta pod fundamenty ogromnych budowli energetycznych musi być wylewana systematycznie, bez przerw, żeby była jednorodna. To ogromny prostopadłościan, w którym zmieści się 12 tysięcy ton betonu.

Budowa przy otwartej kurtynie.

122-metrowe pylony bloków energetycznych przypominają wieże World Trade  Center.
122-metrowe pylony bloków energetycznych przypominają wieże World Trade Center. Paweł Stauffer

122-metrowe pylony bloków energetycznych przypominają wieże World Trade Center.
(fot. Paweł Stauffer)

Budowa przy otwartej kurtynie.

Każdy może zobaczyć, jak wyglądają prace nad nowymi blokami, za pośrednictwem trzech kamer umieszczonych na zbiornikach wapna na wysokości 30 metrów, bloku energetycznym nr 4 - na wysokości 100 metrów i kominie - na wysokości 250 metrów. Kamery zostały uruchomione 20 maja ub.r.

- Mimo że pierwszą płytę wylewaliśmy na początku miesiąca, to nadal stygnie. Nie jest już miękka, ale jeszcze nie spełnia roli fundamentu, sztucznego kamienia, którym stanie się po 90 dniach - tłumaczył nam w ubiegłym tygodniu Zbigniew Wiegner, dyrektor budowy z ramienia firmy Polimex Mostostal, jednego z trzech członków konsorcjum zajmującego się rozbudową Elektrowni Opole. - W tej ogromnej masie betonu zachodzą procesy, z którymi nie spotykamy się przy budowie domów, a które musimy kontrolować i odpowiednio na nie reagować.

Dlatego w pobliżu fundamentów umieszczono elektryczne i gazowe nagrzewnice, przygotowano niebieskie folie do przykrywania betonowego bloku, a na jego dnie poprowadzono wężownice zasilane prądem - takie ogrzewanie podłogowe, ale w wersji mega. Do tego dochodzą czujniki temperatury. Monitorowanie i regulowanie temperatury jest ważne, żeby beton się nie zepsuł. To na nim staną potężne bloki.

Kontenerowe miasteczko

Plac budowy piątego i szóstego bloku wygląda teraz jak wielkie wykopalisko otoczone z jednej strony starymi blokami, a z drugiej miasteczkiem szarych kontenerów. Dojeżdża się do niego od ulicy Norweskiej, mijając Norgips. Bram wjazdowych na teren budowy jest sporo. Przy dziesiątej, gdzie wchodzili goście podczas gospodarskiej wizyty premier Ewy Kopacz, ochroniarz nie chce nas wpuścić. Kieruje do jedynki. Tam trzeba wylegitymować się w stróżówce i wejść przez kołowrotkowe przejście. Takie samo przejście - przypominające te na lotniskach - znajduje się tuż przed samym sercem placu budowy. Teren jest dobrze strzeżony, a przepisy BHP stawiane na pierwszym miejscu. Każdy - nawet goście - musi mieć odpowiednie ubranie: buty z metalowymi elementami zabezpieczającymi przed zmiażdżeniem i przebiciem stopy, kamizelki odblaskowe, okulary i kaski. Kontrolowany jest nawet stan trzeźwości pracowników, alkomatami na wyrywki.

- Dotychczas nie mieliśmy żadnego wypadku - informuje Agnieszka Socha, kierownik ds BHP z Polimeksu-Mostostalu podczas obowiązkowego szkolenia, które musi przejść każdy, kto wchodzi na budowę. - Zdarzyła się jedna sytuacja, gdy zasłabł pracownik i wtedy po raz pierwszy sprawdził się nasz system informacyjny - wyjaśnia. We wnętrzu kasku każdy pracownik ma naklejone numery alarmowe, między innymi do ratownika. Świadek, który zauważył zasłabnięcie, zadzwonił do służb ratunkowych, przyjechała karetka.

Kierownictwo budowy zajmuje piętrowe kontenery tuż przy pierwszej bramie. Na parterze duża sala z wyłożonymi zakolorowanymi i zakreślonymi mapami budowy, które zmieniają się w miarę postępu prac i udziału firm w nie zaangażowanych. Przy wyjściu na teren budowy duża tablica z wypisanymi danymi, m.in. liczbą pracowników (w miniony piątek jest ich 550) i liczbą przepracowanych godzin (już ponad 450 tysięcy). Nieco dalej stoją kontenery pracowników. Na razie parterowe, ale kiedy w tym miejscu będzie w szczycie pracowało 2000 tysiące osób, urosną nawet do trzeciego piętra. Nieco dalej, w kolejnych niepozornych kontenerach - laboratorium betonów, konstrukcji stalowych i spawalniczych.

Około godziny 10.00 plac budowy pustoszeje. Po wytyczonych ścieżkach ciągnie się sznur ludzi we wściekle pomarańczowych kurtkach i białych kaskach - to robotnicy schodzą na śniadanie do miasteczka, gdzie jest kantyna prowadzona przez stołówkę z elektrowni. Posiłki budowlańcy dostają od firmy, zgodnie z przepisami.

Mury pną się do góry

Nowe bloki energetyczne staną nieopodal czterech już istniejących. Będą miały ponad 120 metrów wysokości. Jeszcze wyższe będą dwie chłodnie kominowe, bo 185-metrowe (o 60 metrów wyższe od obecnych). To one na wizualizacji mają wymalowane nuty piosenki "Poszła Karolinka" . Każda z nich będzie miała 112 metrów średnicy u podstawy i będzie smuklejsza od swoich starszych kuzynek. Każdy z bloków po obydwu stronach będzie miał 122-metrowe pylony. Dwa z czterech już górują nad placem budowy. Ich fundamenty sięgają 27 metrów w głąb. Dziennikarzom kojarzą się z nowojorskim World Trade Center. To puste w środku wieże z żelbetu z otworami wyciętymi w mających pół metra grubości ścianach. Znajdą się w nich klatki schodowe z windami i instalacje (wentylacja, kanalizacja, przewody elektryczne). Pylony i betonowa płyta wyznaczają postęp prac na budowie, na której właśnie trwa wylewanie drugiej płyty.

Nieopodal prowadzone są prace ziemne - wykopy pod pierwszą chłodnię kominową, której rolą będzie ochłodzenie wody odbierającej nadmiar ciepła wytwarzanego podczas produkcji prądu. To ciepło ma być wykorzystywane do zasilania wielkich szklarni, które po kilku latach perturbacji związanych ze scalaniem gruntów mają wreszcie zielone światło dla budowy w pobliskich Świerklach. Są też plany, żeby skorzystali z niego mieszkańcy Opola, tak jak już korzystają w Dobrzeniu i okolicy.
Koparki gryzą twardą skałę w głębokim na ponad 20 metrów dole pod pierwszą chłodnię - nowe bloki staną głównie na szarych marglach, wykorzystywanych do produkcji cementu. Kopie się je pierońsko ciężko.

- Gdyby jakaś cementownia była bliżej, miałaby surowiec jak znalazł - ocenia dyrektor Zbigniew Wiegner. Na razie margiel trafia na hałdy nieopodal placu budowy. - W miejscu, gdzie staną bloki, jest uskok tektoniczny i zmiana podłoża. Mocne margle zalegają o wiele głębiej, pod słabymi gruntami. Z tego powodu musieliśmy postawić tu kilka tysięcy pali na znacznej głębokości. Nowe bloki posadowione będą na tych palach albo baretach - palach w formie długich ścian - objaśnia dyrektor Wiegner.

Wykonawcy jeszcze przed rozpoczęciem prac ziemnych zrobili badania terenu, a teraz wykonują dodatkowe. Na terenie, gdzie w kwietniu zaczną się wykopy pod drugą chłodnię, trwają odwierty próbek ziemi. Niedaleko wykopu budowlańcy wnoszą dźwig, który ma obsługiwać budowę czwartego pylonu - urządzenie będzie rosło razem z żelbetową wieżą. Roboty budowlane będą trwały w Brzeziu jeszcze cztery lata, a to zaledwie 8 procent wszystkich prac przy nowych blokach. Potem na budowie zakróluje stal. - Konstrukcja stalowe oplecie pylony dokoła i osiągniemy wygląd podobny do starych bloków. W środku znajdą się kotły - kontynuuje dyrektor Wiegner. - Prace przy konstrukcji stalowej to już precyzyjna robota, gdzie liczą się milimetry, a nie centymetry jak w budownictwie - zaznacza dyrektor, wskazując na robotników mocujących tuleje, w których umieszczone będą śruby utwierdzające konstrukcję stalową. Śruby już leżą na placu budowy.

Budowniczowie nowych bloków wykorzystali elementy rozpoczętej przed laty rozbudowy elektrowni. Tory kolejowe, którymi miał dojeżdżać węgiel do bloków, posłużą czasowo do dowiezienia konstrukcji stalowych. Nie zniknie też stary mur. A odwodnienie zbudowane ze ściany iłów zostało pociągnięte wzdłuż nowych bloków, żeby wykopów nie zalały wody gruntowe. Wiele rozwiązań technicznych z systemu odwodnień zostało wykonanych przez tych samych opolskich autorów, którzy opracowywali je dla poprzednich bloków.

Dobrzeń liczy straty i zyski

Wykonawcy prac budowlanych zlecili zewnętrznej firmie zrobienie inwentaryzacji stanu budynków w promieniu kilkunastu kilometrów. Kto chciał, mógł wpuścić do domu ekipę robiącą zdjęcia. - Chcemy sprawdzić, jaki wpływ ma budowa na infrastrukturę, także dla dobra mieszkańców - mówi dyrektor Wiegner. Ale też po to, żeby firma nie musiała płacić za nieuzasadnione roszczenia.

Na razie mieszkańcy wsi i gminy zyskują na możliwości wynajmu mieszkań dla robotników, a właściciele sklepów - na ożywionym ruchu. Liczą, że jedno i drugie będzie jeszcze bardziej rosło, gdy pracowników na budowie przybędzie. W zamian za to muszą znosić uciążliwości związane m.in. z dowozem betonu: sunące co chwilę betoniarki i bardziej brudne drogi. Wójt Dobrzenia Wielkiego Henryk Wróbel mówi, że prace przebiegają na tyle sprawnie, że skarg od mieszkańców nie ma.

Zyskać mogą także mieszkańcy kilku posesji z Brzezia sąsiadujących bezpośrednio z budową. PGE, właściciel elektrowni, negocjuje z nimi warunki rekompensat za opuszczenie domostw. Do gminy wpływają już pierwsze zyski za dzierżawiony wykonawcom grunt. PGE szacuje, że po zakończeniu budowy rocznie do kasy będzie wpływało 30 mln zł więcej z tytułu podatku od nieruchomości.

- Inwestycja miała także znaczenie przy podejmowaniu decyzji o budowie wałów przeciwpowodziowych, obwodnicy Czarnowąs czy stacji energetycznej Dobrzeń - wylicza wójt Wróbel.

Plan na cztery najbliższe lata

Prace przy nowych blokach to nie tylko wznoszenie gigantycznych obiektów. Za placem budowy rozpoczyna się także wyburzanie starych systemów nawęglania i rozpoczyna wznoszenie nowych. Kontrakt na dostarczenie nowego systemu przenośników taśmowych i wież przesypowych dostała firma z Kluczborka. Choć opolskie przedsiębiorstwa nie są liderami na budowie, to jako podwykonawcy znajdują tu zajęcie, m.in. Rurbet, Elemont, Kociok. Po Górażdżach i JD dużym opolskim przedsiębiorstwem, które będzie pracowało w Brzeziu, będzie Remak. Wszyscy liczą, że to pierwsze, ale nie ostatnie zadanie Remaku przy tej inwestycji.

Zgodnie z harmonogramem blok nr 5 ma zostać przekazany do eksploatacji w lipcu 2018 r., a blok nr 6 w marcu 2019 r. Nowe bloki produkować będą do 12,5 TWh energii elektrycznej rocznie, co wystarczy na zaspokojenie potrzeb ponad 4 mln gospodarstw domowych. Będą opalane węglem kamiennym - rocznie zużyją ok. 4 mln ton węgla ze Śląska. Będą też bardziej wydajne niż dotychczas działające w Polsce i mniej trujące środowisko.

Plan zakłada, że w tym roku gotowe będą fundamenty pod obydwa bloki i chłodnię kominową bloku 5.

- Kiedy największe betony będą już ukończone, w lipcu rozpocznie się montaż kotłów, miesiąc później - maszynowni. W tym samym czasie będzie rosła druga chłodnia kominowa z betonu w tempie 1,5 metra do góry dziennie. - Do końca roku zakończymy pierwszą chłodnię i będziemy zanosili modły o kolejną łagodną zimę - planuje dyrektor Zbigniew Wiegner.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska