Dziki pod osłoną nocy wdarły się niedawno na stadion przy ulicy Sławięcickiej. Ryjąc w poszukiwaniu jedzenie zniszczyły pielęgnowaną od lat murawę. Piłkarze, którzy nazajutrz przyjechali rozegrać tam mecz musieli przełożyć spotkanie. Boiska nie udało się na razie naprawić.
Lista "grzechów" dzików jest o wiele dłuższa. Miesiąc temu pogoniły mieszkańca, który spotkał je przy ulicy Miłej, niedaleko swojego domu. Kilka miesięcy temu na placu zabaw przy ul. Jana Pawła II zwierzę poturbowało 13-letniego chłopca.
Sprawa jest o tyle poważna, że do tych dwóch ostatnich zdarzeń doszło w samym centrum miasta. W związku z tym w kozielskim magistracie spotkali się urzędnicy z przedstawicielami nadleśnictwa, którzy zastanawiają się jak rozwiązać coraz większy problem.
- Dziki przychodzą do miasta, bo znajdują tu pożywienie. Z każdym miesiącem stają się jednak coraz bardziej zuchwałe - mówi Grzegorz Skrobek, szef Nadleśnictwa Kędzierzyn.
Miejscy urzędnicy wystosowali dramatyczny apel do mieszkańców, aby nie zostawiali otwartych śmietników. Alarmują, że zwierzęta szybko zapamiętują atrakcyjne miejsca pełne pożywienia i potem łatwo nie rezygnują z ulubionych "stołówek".
- Musimy ograniczyć dzikom łatwy dostęp do śmietników, z których wygrzebują pokarm - podkreśla Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy kozielskiego magistratu. - Dlatego zarządcy nieruchomości winni tak je zabezpieczyć, aby nie miały do nich dostępu dzikie zwierzęta. Mieszkańcy muszą też pamiętać o zamykaniu pojemników na odpady. Śmieci w workach winny być zawiązywane szczelnie, a pokrywy kontenerów na śmieci zasuwane po każdorazowym użyciu.
Urzędnicy podkreślają, że wszyscy mieszkańcy muszą się zacząć do instrukcji stosować. W innym wypadku dziki nie odpuszczą.
Leśnicy i przedstawiciele kół łowieckich zastanawiają się też, jak odłowić zwierzęta i przesiedlić w oddalone miejsce.
- Tym zajmie się specjalny zespół, w skład którego wejdzie także lekarz weterynarii - mówi nadleśniczy Skrobek. Największy problem polega jednak na tym, że prawie połowę terenu miasta stanowią lasy i strzelanie do zwierząt jest niebezpieczne.
Tymczasem w Trójmieście problem rozwiązali bezdomni, którzy... zjedli upolowane przez siebie dziki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?