Dzikie i niebezpieczne

Tomasz Dragan, Jarosław Staśkiewicz
Badania sanepidu wskazują, że w tym roku woda w basenach i kąpieliskach na terenie powiatów brzeskiego i namysłowskiego jest czysta.

Wyniki te jednak mogą mylić, bo oddziały sanepidu w Brzegu i Namysłowie badały tylko najbardziej popularne miejsca kąpieli.
- Nie sprawdzamy dzikich kąpielisk, z których ludzie korzystają na własną odpowiedzialność - powiedziała Tamara Maszkowska, asystent higieny komunalnej namysłowskiego sanepidu.
Podobnie jest w powiecie brzeskim, choć tu inspektorzy zbadali wodę nawet w niektórych dzikich kąpieliskach: w Głębocku koło Grodkowa, w żwirowni pod Lewinem Brzeskim czy w Babim Lochu - niewielkim, ale popularnym stawie w gminie Lubsza. Wszędzie nadaje się ona do kąpieli. Badaniami nie objęto natomiast "trzeciego stawu" w Brzegu ani stawu w pobliskiej Żłobiźnie.

- Nawet jeśli przebadalibyśmy te zbiorniki, to nie byłoby od kogo egzekwować wymaganych warunków. A ludzie i tak robią to, na co mają ochotę i kąpią się tam, gdzie chcą - mówiła Ewa Wróbel, kierownik oddziału higieny komunalnej w brzeskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W powiecie brzeskim do najpopularniejszego kąpieliska należą stawy koło Głębocka. Mimo braku zaplecza sanitarnego i skromnej oferty gastronomicznej, kąpią się tu nie tylko mieszkańcy gminy Grodków, ale i odległego o ponad 20 km Brzegu. Tymczasem zbiorniki powstałe po wyrobiskach minerałów cieszą się złą sławą. Do utonięć dochodzi tu co roku, a pierwsze w tym sezonie zanotowano w poniedziałek, kiedy 18-letni chłopiec wskoczył do wody i już nie wypłynął.
Nie wiadomo, jakie będą dalsze losy grodkowskich stawów, bo gmina zdecydowała się na ich sprzedaż. Decyzję w tej sprawie podejmie rada miejska podczas najbliższej sesji.
Grodkowianie, którzy cenią sobie bezpieczeństwo, wybierają natomiast miejski basen, którym administruje Ośrodek Kultury i Sportu.
- Otwieramy go 1 lipca i do tego czasu zdążymy napełnić niecki wodą - mówił Bronisław Worek z GOKiS. Woda pochodzi ze studni należącej do ośrodka, dlatego przy bardzo dobrej jakości nie obciąża budżetu instytucji. W ubiegłym roku za wstęp grodkowianie musieli zapłacić 2,5 zł i ta cena pozostanie prawdopodobnie bez zmian.

Takiej komfortowej sytuacji nie mają administratorzy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brzegu. Problemem otwartego kąpieliska przy ul. Korfantego była dotąd woda, której zielona barwa odstraszała od pływania oraz brak odpowiedniego zaplecza sanitarnego. W tym roku ma się to zmienić.
- Otrzymaliśmy 20 tys. zł z miejskiego budżetu i szkoda tylko, że decyzja o przyznaniu pieniędzy zapadła tak późno - mówi Krzysztof Kulwicki, dyrektor MOSiR. - Obowiązują nas terminy wynikające z ustawy o zamówieniach publicznych i wybrana w przetargu firma rozpocznie remont sanitariatów dopiero pod koniec czerwca.
Dlatego do końca lipca wstęp na kąpielisko będzie bezpłatny, a basen oficjalnie zostanie otwarty 1 sierpnia. Przez cały czas nad bezpieczeństwem kąpiących będą jednak czuwać ratownicy, a jak zapewniają szefowie ośrodka, woda ma II klasę czystości i można bezpiecznie się w niej kąpać. Nadal nieczynna jest jedynie najgłębsza niecka - tzw. trzymetrówka. Zniszczone i popękane brzegi byłyby bowiem zagrożeniem dla kąpiących się.
W gminie Lubsza znajdują się trzy popularne kąpieliska. Trwają przygotowania do otwarcia basenu w Lubszy.
- Jeżeli frekwencja będzie podobna jak w ubiegłych latach, to dzierżawca zapowiedział, że kąpielisko będzie czynne jedynie w weekendy, bo nie może zatrudniać ratownika dla trzech czy czterech osób - wyjaśniał Wojciech Jagiełłowicz, wójt gminy, która wydzierżawia basen.
Od kilku tygodni czynny jest też już ośrodek "Floryda" w Kościerzycach, choć ratownik pojawi się tu dopiero podczas wakacji. Na amatorów wypoczynku czekają tu kajaki, rowery wodne, kort tenisowy, pole namiotowe i domki kempingowe.

Bardzo często odwiedzanym, choć niestrzeżonym, kąpieliskiem jest "Babi Loch" przy drodze między Kościerzycami a Nowymi Kolniami. Staw znajduje się tuż przy Odrze i tradycyjnie latem plaża zapełni się amatorami wypoczynku nad wodą. Ponieważ sanepid dopuścił kąpielisko do użytku, więc można spodziewać się, że chętnych będzie sporo, bo tutaj w odróżnieniu od dwóch poprzednich miejsc, pływanie nic nie kosztuje.
Od ubiegłej soboty czynne jest kąpielisko miejskie w Namysłowie. Jak zapewnia miejscowy sanepid, jest tam czysta woda.
- Jak zawsze u nas jest czysto i bezpiecznie - mówi Krzysztof Surdyk z urzędu miejskiego w Namysłowie. Kąpielisko jest czynne codziennie w godz. 10 - 19. - Cały czas nad bezpieczeństwem amatorów kąpieli czuwa trzech ratowników - dodaje Surdyk.
Natomiast całkowity zakaz kąpieli obowiązuje na zbiorniku retencyjnym w podnamysłowskich Michalicach na rzece Widawie. Można tam jedynie łowić ryby.
- Próbki wody pobranej w tym akwenie wykazały, iż jest on zanieczyszczony przez bakterie oraz osady - mówi Tamara Maszkowska. - Dlatego w tym roku nie możemy zgodzić się kąpiel w tym zbiorniku. Można tam pływać kajakami i łodziami.
W powiecie namysłowskim jest niewiele dzikich kąpielisk. Bardziej odważni amatorzy wodnego wypoczynku, nie zważając na zakazy, kąpią się nawet w stawach rybnych.
- Robią to na własną odpowiedzialność i nie powinni mieć do nikogo pretensji w przypadku wystąpienia u nich jakichś chorób - ostrzega Maszkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska