- Dziś przypada Dzień Bezpiecznego Internetu. Tylko czy on może być bezpieczny, skoro 71 procent dzieci ogląda w sieci materiały erotyczne i pornograficzne, a ponad połowa przemoc?
- Musimy zaakceptować fakt, że nasze dzieci korzystają i będą korzystały z internetu. Bo też w nim jest bardzo dużo dobrych i ważnych informacji i możliwości kontaktowania się z innymi. Ale sieć kryje także niebezpieczeństwa. Rodzice są odpowiedzialni za to, żeby dostęp do takich materiałów swoim dzieciom zablokować.
- Tylko jak to zrobić, skoro zwykle dzieci radzą sobie z internetem lepiej niż rodzice.
- Ale jest jeszcze szkoła, która powinna uczniów wychowywać, by nie korzystali z tego typu stron. Informatycy mają obowiązek walczyć z hakerami, którzy takie treści podwieszają w sieci. Odpowiedzialni muszą być właściciele kawiarenek internetowych. A rodzice, nawet jeśli nie są w internecie biegli, mogą przecież nadal na swoje dzieci oddziaływać.
- Czy zakaz wchodzenia na takie strony nie będzie ich najlepszą reklamą?
- Po pierwsze seks czy przemoc to niejedyne niebezpieczeństwa internetu. Jeśli dziecko spędza przy nim zbyt wiele czasu, będzie to szkodliwe dla zdrowia fizycznego i psychicznego, niezależnie od oglądanych treści. A zakazy rzeczywiście nie zawsze spełniają swoją rolę. Z dziećmi trzeba rozmawiać, by rozumiały, dlaczego im to zagraża i takich stron nie powinny oglądać. A kiedy się na nie lub na wirusa natkną, najlepiej powiedzieć o tym rodzicom.
- Powiedzą czy raczej to głęboko ukryją?
- Powiedzą, jeśli w domu panuje klimat zaufania, a dziecko wie, że na swoich rodziców może liczyć w każdej sytuacji. Klimat zaufania polega także na tym, że z jednej strony rodzice pozwalają dzieciom grać na komputerze i serfować po sieci, ale z drugiej sprawują nad tym kontrolę. Nikt ich z tego nie zwolni. Bo to oni są wychowawcami.
- Dwie trzecie młodych ludzi zawiera w internecie znajomości. Rodzice powinni się cieszyć czy martwić?
- Poszerzanie kontaktów jest z natury dobre. Pozwala szukać przyjaciół, także za granicą. Ale im dziecko młodsze, tym rodzice powinni bardziej panować nad tym, z kim się kontaktuje. Media przypominają nam często, że pod kilkuletniego chłopaka może się podszyć pedofil czy złodziej.
- Jak uczyć ostrożności?
- Ogólne zasady dla dorosłych i dla dzieci są te same. W sieci nie podajemy nikomu nieznajomemu adresu, informacji o stanie majątkowym, numerów konta czy kart kredytowych. Dziecko musi to wiedzieć tak samo, jak wie, że nie wsiada się z nieznajomym do samochodu i nie wpuszcza się go do domu. Uczyć tego mogą i rodzice, i wychowawcy.