Dziś gra Stal Nysa. Kluczowy będzie serwis

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Mateusz Nożewski, środkowy Stali Nysa.
Mateusz Nożewski, środkowy Stali Nysa. Oliwer Kubus
Siatkarze Stali Nysa we własnej hali przy ul. Głuchołaskiej zagrają kolejny mecz 1 ligi. Rywalem będzie lider - Espadon Szczecin.

Po dwóch porażkach z rzędu naszych siatkarzy czeka trudne zadanie, bo rywal się wyraźnie „rozkręcił”.
Nysanie bez walki oddali ostatni mecz przed własną publicznością z Krispolem Września, a następnie mimo prowadzenia nie potrafili rozstrzygnąć końcówek dwóch setów w sobotnim spotkaniu w Ostrołęce z tamtejszą Energą. W efekcie po dwóch wygranych z rzędu i regularnym zdobywaniu punktów dwie ostatnie porażki 0:3 sprawiły, że podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego spadli na 9. miejsce, a pięć czołowych zespołów ma już nad nimi co najmniej sześć punktów przewagi.

Stal, aby nie tracić kontaktu z rywalami i zapewnić sobie bez kłopotów miejsce w fazie play off, co jest celem dla przebudowanej ekipy wicemistrza 1 ligi z poprzedniego sezonu, musi regularnie punktować, zwłaszcza na swoim parkiecie. A już dziś zagra na nim z Espadonem Szczecin i przerwanie złej serii będzie bardzo trudne. Rywal zajmuje bowiem w tabeli 1. miejsce i po nie najlepszym otwarciu sezonu kiedy doznał dwóch porażek, kolejne cztery mecze już wygrał. Pokonał między innymi faworyta z Katowic i obrońcę tytułu z Wałbrzycha.

Dobre wyniki rywala nie powinny dziwić, choć w poprzednich rozgrywkach ledwo załapał się do czołowej ósemki. Zespół się jednak wyraźnie skonsolidował, a trener Dejan Brdjovic ma swojej ekipie dobrych graczy. Libero Adam Tołoczko świetnie spisuje się na przyjęciu i w obronie, a Maciej Wołosz oraz Bartosz Pietruczuk mają dobrą skuteczność w ataku, solidny jest szczeciński blok, a całą grą kierują: Michal Sledacek i Krzysztof Antosik, którego znamy z występów w MMKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Do tego dochodzi jeszcze Leandro Araujo.

Co ciekawe szczecinianie spisują się póki co lepiej na wyjazdach, a tymczasem dla Stali nie miało to znaczenia gdzie gra. To zaskakujące, bo nasi siatkarze zawsze wykorzystywali atut własnej hali. I musi tak być, gdyż „nyski kocioł” jest specyficzny, a kluczowa w nim jest zagrywka. Nysanie trenują ją w nim na co dzień i to musi być ich atutem. Zresztą gra zespołu jest oparta na tym elemencie. Jeżeli stalowcy odrzucają rywala od siatki, to zaczyna funkcjonować blok i kontra, a w niej potencjał ma choćby Patryk Napiórkowski, który notował ostatnio bardzo udane występy. Musi mieć jednak wsparcie, a Mateusz Biernat potrzebuje dokładniejszych odbiorów kolegów, aby urozmaicać grę na siatce.

Początek meczu godz. 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska