Po dwóch porażkach z rzędu naszych siatkarzy czeka trudne zadanie, bo rywal się wyraźnie „rozkręcił”.
Nysanie bez walki oddali ostatni mecz przed własną publicznością z Krispolem Września, a następnie mimo prowadzenia nie potrafili rozstrzygnąć końcówek dwóch setów w sobotnim spotkaniu w Ostrołęce z tamtejszą Energą. W efekcie po dwóch wygranych z rzędu i regularnym zdobywaniu punktów dwie ostatnie porażki 0:3 sprawiły, że podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego spadli na 9. miejsce, a pięć czołowych zespołów ma już nad nimi co najmniej sześć punktów przewagi.
Stal, aby nie tracić kontaktu z rywalami i zapewnić sobie bez kłopotów miejsce w fazie play off, co jest celem dla przebudowanej ekipy wicemistrza 1 ligi z poprzedniego sezonu, musi regularnie punktować, zwłaszcza na swoim parkiecie. A już dziś zagra na nim z Espadonem Szczecin i przerwanie złej serii będzie bardzo trudne. Rywal zajmuje bowiem w tabeli 1. miejsce i po nie najlepszym otwarciu sezonu kiedy doznał dwóch porażek, kolejne cztery mecze już wygrał. Pokonał między innymi faworyta z Katowic i obrońcę tytułu z Wałbrzycha.
Dobre wyniki rywala nie powinny dziwić, choć w poprzednich rozgrywkach ledwo załapał się do czołowej ósemki. Zespół się jednak wyraźnie skonsolidował, a trener Dejan Brdjovic ma swojej ekipie dobrych graczy. Libero Adam Tołoczko świetnie spisuje się na przyjęciu i w obronie, a Maciej Wołosz oraz Bartosz Pietruczuk mają dobrą skuteczność w ataku, solidny jest szczeciński blok, a całą grą kierują: Michal Sledacek i Krzysztof Antosik, którego znamy z występów w MMKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Do tego dochodzi jeszcze Leandro Araujo.
Co ciekawe szczecinianie spisują się póki co lepiej na wyjazdach, a tymczasem dla Stali nie miało to znaczenia gdzie gra. To zaskakujące, bo nasi siatkarze zawsze wykorzystywali atut własnej hali. I musi tak być, gdyż „nyski kocioł” jest specyficzny, a kluczowa w nim jest zagrywka. Nysanie trenują ją w nim na co dzień i to musi być ich atutem. Zresztą gra zespołu jest oparta na tym elemencie. Jeżeli stalowcy odrzucają rywala od siatki, to zaczyna funkcjonować blok i kontra, a w niej potencjał ma choćby Patryk Napiórkowski, który notował ostatnio bardzo udane występy. Musi mieć jednak wsparcie, a Mateusz Biernat potrzebuje dokładniejszych odbiorów kolegów, aby urozmaicać grę na siatce.
Początek meczu godz. 18.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?