Środowiska sybiraków i kresowian ze swymi kapelanami i przedstawicielami władz spotkały się pod pomnikiem na Półwsi w przeddzień rocznicy agresji na Polskę.
17 września 1939 r. Armia Czerwona, pod pozorem ochrony ludności zachodniej Białorusi i Ukrainy, najechała terytorium Rzeczypospolitej. W wyniku radzieckiej agresji doszło niebawem do zamordowania tysięcy polskich oficerów w Katyniu, Miednoje i w Charkowie. Setki tysięcy polskich obywateli zostało wywiezionych na "nieludzką ziemię".
- Opolskie uroczystości zostały przesunięte na piątek, by ułatwić udział młodzieży szkolnej - mówi Maria Matlachowska, córka zamordowanego przez Rosjan więźnia Starobielska, na 6 lat wywieziona jako dziecko do Kazachstanu. - Trochę szkoda, że obecne były przede wszystkim poczty sztandarowe. Zabrakło klas szkolnych czy grup harcerzy. Nas, którzy to przeżyliśmy, jest coraz mniej i jesteśmy coraz słabsi. Boję się, że jako społeczeństwo coraz bardziej zapominamy o tym, co się wtedy stało.
- Przez lata nie wolno było o tych często bezimiennych grobach przypominać - mówił pod pomnikiem wicewojewoda opolski Antoni Jastrzembski. - A jednak pamięć o tamtych zdarzeniach nie zanikła. Musimy zrobić wszystko, by i w przyszłości ta pamięć okazała się silniejsza od czasu, który minął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?