Dziś protest pracowników Remaku w Holandii

Edyta Hanszke
- Nasz pracodawca - Remak SA - nie stosuje się do przepisów prawa holenderskiego i odmawia nam wynagrodzenia zagwarantowanego przez prawo holenderskie - piszą Polacy. Fot. polonia.nl
- Nasz pracodawca - Remak SA - nie stosuje się do przepisów prawa holenderskiego i odmawia nam wynagrodzenia zagwarantowanego przez prawo holenderskie - piszą Polacy. Fot. polonia.nl
Chcemy zarabiać tyle, co Holendrzy na takich samych stanowiskach - mówią pracownicy Remaku, pracujący przy budowie elektrowni w Eemshaven w Holandii.

Dziś popołudniu holenderskie związki zawodowe organizują akcję protestacyjną w obronie praw płacowych pracowników Remaku, zatrudnionych przy budowie elektrowni węglowej w Eemshaven.

Związkowcy wręczą petycję dyrekcji RWE, która jest głównym wykonawcą elektrowni. Remak jest na tej budowie podwykonawcą francuskiej firmy Alstom. Zatrudnia tam od 700 nawet do 800 Polaków. Kontrakt rozpoczął w sierpniu ub.r. i ma on potrwać do przyszłego roku.

- Nasz pracodawca - Remak SA - nie stosuje się do przepisów prawa holenderskiego i odmawia nam wynagrodzenia zagwarantowanego przez prawo holenderskie. Pracujemy równie ciężko, jak nasi holenderscy koledzy, jednakże otrzymujemy dużo niższe wynagrodzenie za taką samą pracę. Nie rozumiemy, dlaczego jesteśmy dyskryminowani płacowo - napisali w petycji pracownicy Remaku.

Zobacz: Protest płacowy pracowników Remaku

Mówiąca po polsku Hanna Toby z holenderskich związków zawodowych mówi, że Remak łamie prawo wypłacając Polakom niższe wynagrodzenie niż obowiązkujące w Holandii. Chodzi m.in. o różnego rodzaju dodatku, np. wakacyjny.

Marek Brejwo, prezes Remak S.A. twierdzi, że firma płaci pracownikom za dojazdy do Polski i na plac budowy oraz za noclegi. - Gdyby to zsumować, to ich zarobki sięgają 19,50 euro na godzinę. Przestrzegamy przepisów czasu pracy i BHP, a warunki mieszkaniowe mają komfortowe. Stosujemy się do dyrektywy unijnej, określającej poziom minimalnych płac na rynku UE - zapewnia prezes Remaku.

Pracownicy, którzy skontaktowali się z dziennikarzem NTO mówią, że firma płaci za przyjazd do Polski, ale tylko na święta. Za zakwaterowanie pracownicy płacą dodatkowo symboliczne 1 euro dziennie, natomiast dodatki wakacyjne wliczona są w stawki godzinowe.

Nie potwierdzają informacji związków zawodowych jakoby byli zatrudniani jako pomocnicy, co wiąże się z niższymi wynagrodzeniami. - Choć mamy w agnazu wpisane stanowisko monter, to nasze wyangrodzenie jest niższe niż monterów holenderskich - mówi nam jeden z mężczyzn. - Umowy podpisujemy w Opolu, więc nie mamy wiedzy, jakie stawki obowiązują rzeczywiście na budowie. 

Prezes Marek Brejwo mówi, że nie może płacić takich samych stawek, bo wówczas firma nie byłaby konkurencyjna. Uważa, że Remak działa zgodnie z prawem. Spółka wynajęła prawników, żeby pomogli jej w rozwiązaniu konfliktu ze związkowcami.

Polacy zatrudnieni w Eemshaven wrzucają też kamyczek do koszyka związkowców. - Długo nic w tej sprawie się nie działo, więc ludzie zaczęli się zniechęcać do związków i te wzięły się za organizowanie tej akcji - mówi nam pracownik zatrudniony przy tej budowie.

Związkowcy FNV wcześniej prowadzili negocjacje z firmą Remak, ale zakończyły się one fiaskiem.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska