Dziś w Bydgoszczy finał ligi podnoszenia ciężarów

Archiwum
Start w Bydgoszczy będzie dla brązowego medalisty igrzysk w Londynie - Bartłomieja Bonka - pierwszym po największej sportowej imprezie.
Start w Bydgoszczy będzie dla brązowego medalisty igrzysk w Londynie - Bartłomieja Bonka - pierwszym po największej sportowej imprezie. Archiwum
Wśród sześciu najlepszych ekip po dwóch rzutach ligi, które wystąpią w finale w Bydgoszczy są oczywiście mistrzowie z Budowlanych Opole. Nasz klub w dorobku ma 20 tytułów w rywalizacji drużynowej, a teraz ma szansę na trzeci tytuł z rzędu.

Po dwóch rzutach opolanie są na czele tabeli, ale ich przewaga nad Górnikiem Polkowice jest minimalna. Budowlani mają 4057,3 pkt., a Górnik 4053,1. O złocie może jeszcze myśleć Tarpan Mrocza (3957,5 pkt), którego liderem jest mistrz olimpijski z Londynu Adrian Zieliński. Pozostałe zespoły, które wystąpią w finałowych zawodach (Zawisza Bydgoszcz, Mazovia Ciechanów i AKS Myślibórz) mają już dużą stratę i nie są w stanie zagrozić naszej ekipie.

- Wygląda na to, że tylko trzy zespoły będą się bić o złoto i między sobą powinny rozdzielić medale - ocenia trener Budowlanych Ryszard Szewczyk. - To jest jednak sport i niczego nie można przesądzać przed zawodami. Zdobyć złoto nie będzie łatwo, ale oczywiście jest to realne. Ważne, żeby spokojnie podejść do zawodów i wystrzegać się nerwów. Nie mogą nam się przydarzyć wpadki, a już nawet nie chce myśleć o tym, że jakiś nasz zawodnik spali trzy próby w rwaniu lub w podrzucie.

Na taki “komfort" może sobie pozwolić tylko jeden z siłaczy. Do rywalizacji można wystawić sześciu sztangistów, a do punktacji zespołowej liczyć się będzie pięć najlepszych wyników według tabeli Sincleare'a przeliczającej podniesiony przez zawodnika ciężar na jego wagę. Jeśli dwóch sztangistów spali jeden z bojów oznaczać to będzie w praktyce koniec szans na złoto, a nawet na medal.

W naszej drużynie wystąpią w Bydgoszczy: Bartłomiej Bonk, Kornel Czekiel, Paweł Koszałka, Łukasz Krawczyk, Damian Kuczyński i Tomasz Rosoł. Dla tego pierwszego - brązowego medalisty niedawnych igrzysk olimpijskich w Londynie będzie to pierwszy start po najważniejszych w tym roku zawodach.

- W przypadku Bartka nawet nie ma co marzyć o wyniku zbliżonym do tego jaki miał w Londynie (410 kg w dwuboju - dop. red.) - mówi trener Szewczyk. - On normalnie trenuje, ale szczyt formy już za nim. Realnie patrząc stać go na wynik 390 kg. Pozostali prezentują niezłą formę i na tym można opierać nadzieje na złoto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska